Z czym biegłam Icebug Winter Trail
Im mniej, tym lepiej
Mój jedyny sprzęt to buty. Biegłam bez plecaka, bez bidonu. Trzy małe herbatki pod Turbaczem to wszystko, co wypiłam. Zamiast napoju miałam dwa półpłynne żele Squeezy i Ettix i jeden normalny Enervit. Jeszcze takiej mieszanki nie testowałam. Jeśli masz wrażliwy żołądek, nie polecam takich eksperymentów na zawodach.
Widziałam wiele osób z kijami. Według mnie na krótkie, szybkie biegi, są zbędne. A na zbiegach mogą przeszkadzać. Dlatego nie używam.
I najważniejsze. Buty. Jestem pewna, że to dzięki Icebug Spirit 3 olx tak dobrze mi się zbiegało. (Ten tekst nie jest sponsorowany!) Rewelacyjne startówki na śnieg, lód i błoto. To był mój trzeci bieg w tych butach, startowałam w nich w verticalu po stoku narciarskim i zrobiłam jeden trening na Drodze pod Reglami. Na pierwszy rzut oka wydają się dziwne. Wąskie, twarde, mało stabilne. Nie zachęciły mnie do biegania i przeleżały bezużytecznie dwa lata wśród sterty innych butów. Warto było się przekonać i pod dwóch latach dać im drugą szansę.
Są bardzo lekkie (moje ważą około 250 gram, rozmiar 41, US 9,5), mają kolce i agresywny bieżnik. Nie mają żadnej stabilizacji, amortyzacji, czy końskiej podeszwy, co jest dla mnie tylko plusem. Podczas całego biegu nie poślizgnęłam się ani razu, ani na podbiegu, ani na zbiegu. Materiał nie nasiąka wodą, dzięki czemu po godzinie brnięcia w śniegu nie masz na nogach pół kilograma mokrej szmaty.
W sobotę dostałam drugą identyczną parę. Miałam sprzedać, ale pisząc ten opis zmieniam zdanie. Przede mną jeszcze niejeden vertical i bieg po śniegu! 🙂
Relacja z Icebug Winter Trail
Icebug Winter Trail. Wygrywasz, gdy pokonujesz swoje słabości
Masz coś do powiedzenia?