Doliną Jałowiecką na Siwy Wierch i Babki
Dolina Jałowiecka, kolejna dolina, w której prędzej można spotkać niedźwiedzia niż człowieka. Jest to chyba najmniej znany wśród turystów rejon Tatr. Za każdym razem, kiedy tutaj jestem, spotykam maksymalnie trzy osoby. A to przepiękne tereny, dolna część doliny nie tknięta przez lodowce, bogata roślinność i piękne lasy, które nie wiedzą, co to halny.
Do tej doliny będę wracać, bo można tu wybrać parę ciekawych tras. Dzisiaj lecimy na Siwy Wierch, ostatni wybitny szczyt w Głównej Grani Tatr na zachodzie i Babki, rejon udostępniony również zimą dla skialpinizmu. Bardzo ciekawe skały, które podobnie jak Tatry Bielskie, zbudowane są z szarych wapieni i dolomitów.
Startujemy w Jałowcu na bezpłatnym parkingu przy rozstaju szlaków (Bobrowiecki Wapiennik) na wysokości 750 m. Odchodzą stąd szlaki: niebieski w lewo i żółty w prawo na Palenicę. Trasa jest prawie w całości biegowa, jedynie wejście na Siwy Wierch jest dość strome i są tutaj nawet jakieś łańcuchy, ale skoro Forek dał radę, to Wy też sobie poradzicie 😉
- Długość: 20,5 km, +1290/-1290 m – link do trasy tutaj
- Czas (bez przystanków): 2,5 – 3 godz.
- Trekkingowo: 5,5 godz.
- Trasa alternatywna przez Chatę Czerwieniec z pominięciem Babek to 20 km i 1100 m – moja trekkingowa wycieczka z Forkiem – link tutaj
- Jak dojechać: z Zakopanego jedziemy na Chochołów, przez Oravice, Zuberec i Liptowski Mikulasz do Jałowca (nowy asfalt z Oravic do Zuberca, nie trzeba się już bać dziur!), ok 1,5 godz. A najlepiej wybrać się do Jałowca, Bobrowca albo Liptowskiego Mikulasza na tydzień, żeby poznać wszystkie szlaki w okolicy 🙂
- Trasa prawie w całości otwarta przez cały rok, jedynie odcinek graniowy od Palenicy na Siwy Wierch (jak zresztą cała grań Tatr Zachodnich na Słowacji) zamknięty od 1 listopada do 15 czerwca
1 etap: Jałowiec – Siwy Wierch 11 km +1120/-70 m
Biegniemy żółtym szlakiem na Palenicę, najniższą przełęcz w Głównej Grani Tatr między Brestową i Siwym Wierchem. Początkowo szeroka szutrowa droga wbija się wąską ścieżką w dno doliny, biegniemy wzdłuż pięknego potoku, otoczeni cudną roślinnością, a to dnem doliny, a to jej zboczem, raz w górę, raz w dół. Co jakiś czas drewniane mostki, którymi przekraczamy odgałęzienia potoku. Po około 4,5 km dobiegamy do rozstaju szlaków (1010 m) z tabliczką informującą, że trzeba tutaj uważać na niedźwiedzie. Niebieski szlak prowadzi na Banikowską Przełęcz (to będzie inna wycieczka), my biegniemy dalej żółtym.
Tutaj roślinność jest jeszcze bardziej obfita, w czerwcu i lipcu trzeba się miejscami przedzierać przez wielkie liście przypominające kokornak. Ścieżka jest coraz węższa i tak zarośnięta, że aż trudno uwierzyć, że prowadzi tędy szlak. Dalej biegniemy wzdłuż potoku, przekraczając go parę razy. Ciągle jest prawie płasko i można swobodnie biec. Po ok 1,5 km od rozstaju szlaków robi się stromiej.
Małymi zakosikami wspinamy się na Bobrowiecką Polanę (1350 m). Jesteśmy teraz w górnej odnodze Doliny Jałowieckiej – Dolinie Bobrowieckiej Liptowskiej. To cudna łąka z przepięknymi leśnymi kwiatami u stóp Siwego Wierchu. Szczyt mamy po swojej lewej stronie, ale nie ma stąd na niego żadnej ścieżki, biegniemy dalej przez łąkę, zostawiając górę za plecami, by wejść na nią granią, od przełęczy. Kierujemy się wprost na Brestową, dopiero za małymi stawkami skręcamy w lewo i wchodzimy zakosami na przełęcz Palenica (1570 m).
Z przełęczy kierujemy się w lewo, grzbietem w kierunku charakterystycznych szarych skał – Siwego Wierchu (2 km od przełęczy). Pierwszy kilometr prawie płasko, biegniemy wśród bujnych kosówek i malin, potem już stromiej, a na końcu trochę wspinaczki z łańcuchami i jesteśmy na szczycie, 1805 m.
2 etap: Siwy Wierch – Babki – Jałowiec 9,5 km +170/-1220 m
Szczyt jest naprawdę piękny, w dole zielone lasy i łąki, główna grań prowadzi na zachód w ciekawe szare formacje skalne – trochę jak skałki na naszej Jurze. Tam też warto się wybrać. Ale tym razem zbiegamy stromą, osypującą się ścieżką, zielonym szlakiem w kierunku Ostrej (1764 m). To złudzenie, że będzie już tylko w dół. Zbiegamy stromą ścieżką na przełęcz, po czym wdrapujemy się pod Małą Ostrą (1703 m), znowu zbiegamy na przełęcz, bo ponownie wdrapać się na kolejny szczyt, Ostrą. Szlak jest wąski, drapią nas z obu stron szorstkie kosówki. Z Ostrej znowu stromy zbieg, prosto na zielone łąki i przełęcz Przedwrocie (1590 m).
Tutaj mamy do wyboru dwa warianty, przez Babki, czyli jeszcze trochę w dół i znowu w górę, albo przez Chatę Czerwieniec (link do trasy alternatywnej). Proponuję dużo ciekawszy widokowo wariant przez Babki, czyli dalej zielonym szlakiem przez rozległe łąki. Warto wybrać się tutaj zimą na skitury – świetne tereny do podejść i zjazdów!
Z przełęczy zbiegamy wąską ścieżką przez kosówki, po czym wybiegamy na szeroki grzbiet z pięknymi widokami na Liptów, Wielki Chocz, Tatry Niżne i Dolinę Suchą po prawej stronie, za plecami zostawiamy grań Tatr Zachodnich. Mijamy ciekawe wapienne skałki i wspinamy się na Babki (1566 m). Stąd czeka nas bardzo stromy zbieg wąską ścieżką przez łąki. Po prawej stronie mijamy źródełko, gdzie można nabrać wody. Po ok 1 km stromego zbiegu, wbiegamy do lasu i teraz czeka nas już tylko przyjemny, aczkolwiek momentami też dość stromy zbieg szeroką szutrową drogą. Zimą świetna trasa na skitury. Tą drogą dobiegamy aż do skrzyżowana z żółtym szlakiem, gdzie zaczynaliśmy naszą wycieczkę i dalej ok 1 km znaną nam drogą na parking.
vistula
27 października 2017 (20:03)
ładnie napisane i super fotki, jak wszystkie Twoje teksty
biegamwgorach
27 października 2017 (20:49)
Dzięki 🙂
Marek
16 stycznia 2024 (21:26)
We wrześniu ub.r. przeszedłem opisaną trasę w odwrotnym kierunku – na trekkingowe tak jest chyba lepiej, zachwyciła mnie Dolina Jałowiecka, w tym roku planuję tam wrócić i przejść szlak przez Salatyna i Brestową, pozdrawiam