47 Wyniki dla autor: Olga Łyjak
Wylatujemy z Warszawy i, po zaliczeniu jednej przesiadki, meldujemy się w stolicy Nepalu, 5-milionowej, gwarnej metropolii - Katmandu. Po zwiedzeniu miasta ruszymy na trekkingo do Everest Base Camp, wejdziemy na Kala Pattar, 5545 m i przełęcz Cho La, 5420 m...
Więcej
1 - 19 kwietnia 2019 roku. Jeśli kochasz góry i chcesz: odkryć bogactwo nepalskiej kultury i magię himalajskich szlaków, zobaczyć z bliska Everest, postawić stopę na wysokości 5550 m, spróbować biegania albo jogi na dużej wysokości to ten obóz jest dla Ciebie!
Więcej
Ostatnio w internetach zawrzało po kontrowersyjnej decyzji organizatorów Łemkowyna, którzy odebrali Edycie Lewandowskiej tytuł Mistrzyni Polski za... śmiecenie na trasie. Z zaciekawieniem czytałam komentarze do oświadczeń Edyty. Większość zgodzi się ze mną. Nie lubimy śmieci w górach....
Więcej
To chyba moja ostatnia jesienna wyrypka. Następna będzie już na nartach. Znowu zaczął padać śnieg. Chciałam wykorzystać pogodę, ale niech piękne słońce na zdjęciach Was nie zwodzi, pizgało mocno!
Więcej
Na razie stawiam sobie cele niebiegowe, ale ambitne. Ambitne cele sprawiają, że chce mi się wyłazić w góry w pizgawicę albo wyciskać z rana pompki. Te wyzwania rajcują mnie bardziej niż jakiekolwiek zawody! I cholernie motywują do codziennej pracy.
Więcej
Do tej pory biegliśmy oryginalną trasą Glen Coe Skyline z jednym dodatkiem. Wbiegaliśmy i zbiegaliśmy ze Stob Coire Raineach, extra 200 metrów w pionie w hamującym wietrze. Przede mną ostatnie grząskie podejście na przełaj stromym stokiem, 550 metrów w pionie na 1,5 km. Dalej znowu łączymy się z normalną trasą.
Jeszcze jedna gliniasta ...
Więcej
Jestem na grani, trzeba wbiec na pierwszy szczyt i odhaczyć się na CP2. Mam w nogach zabójcze podejście 730 metrów na 3 kilometrach. Teraz zbieg odsłoniętą granią. Zbieg to za dużo powiedziane. Niby zbiegam, a stoję w miejscu.
Więcej
Przyspieszam, żeby poczuć ciepło, ale nie pozwala mi na to wzmagający się wicher. Wychodzę na grań podszczytową i w tym samym momencie zatrzymuje mnie podmuch pędzący 100 km/h. Chichot diabła.
Więcej
17 września, typowo szkocki poniedziałek, szary i deszczowy. Zwiedzamy z Darkiem ruiny XIII-wiecznego zamku. Nad górami i dolinami wiszą dziwne chmury, niby opary. Wygląda to tak, jakby siedział tam diabeł i gotował swoje szatańskie potrawy.
Więcej
Z jakim nastawieniem jadę do Szkocji na tygodniowny urlop pod namiotem? Czy czegoś się boję przed biegiem? Dwa razy rezygnowałam z tego startu, będąc już na liście i z biletami lotniczymi w kieszeni. Tym razem chcę zamknąć pewien rozdział.
Więcej