Bieg w Limanowej to było przetarcie, próba szybszego biegania w tym roku po ogólnym zaczłapaniu i braku szybkiego treningu. Mimo, że w zeszłym roku takie "półmaratony" górskie biegałam szybciej, a wczorajsze tempo powinno być tempem maratonu, jestem zadowolona. Bieg był dwa tygodnie po 64 km w Beskidzie Sądeckim, więc nie byłam jeszcze zregenerowana, o braku szybkości nie wspomnę. Dodatkowo to był ten dzień, kiedy większość kobiet nie wyszłaby na trening, a tym bardziej na start. I nie chodzi o pogodę, deszcz i 10 stopni - dla mnie prawie idealna! W takie dni nie mam siły iść nawet z Forrestem na spacer, jestem słaba i umieram z bólu brzucha, o treningu nawet nie myślę.
Więcej To będzie pierwszy szybki (mam taką nadzieję) bieg w tym roku. Trenować, po przerwie, zaczęłam w połowie lipca, w sierpniu zaczłapałam się na Biegu Granią Tatr, dwa tygodnie regeneracji, dwa tygodnie treningów i znowu długi bieg 64 km w Beskidzie Sądeckim, dwa tygodnie treningów i biegnę górski półmaraton! Jestem bardzo ciekawa i podesk...
Więcej