Kontuzja sprawia, że zatrzymujemy się w tym całym ferworze treningu i mamy czas przemyśleć, co robiliśmy, a czego nie robiliśmy. Bez wypominania sobie, tylko takie trzeźwe spojrzenie na siebie. Dzięki kontuzji, gdy mamy przerwę w treningu, widzimy siebie z większego dystansu.
Pierwszy raz założyłam foki po przeprowadzce do Zakopanego, zimą 2015 roku. Weszłam na Kasprowy Wierch w piękną słoneczną pogodę i od razu się w tym sporcie zakochałam, choć zjazd zajął mi wtedy 45 minut. Później każdej zimy coraz mniej biegałam, a coraz częściej zakładałam narty.
Długo mnie nie było na górskich ścieżkach, a jeszcze dłużej na tym blogu. Choroba Forka wyssała ze mnie całą energię i odebrała siły na trening, a jak się nie biega i nie wychodzi w góry, to nie ma o czym pisać. A nawet jakbym miała o czym, to nie było na to czasu.
Na razie stawiam sobie cele niebiegowe, ale ambitne. Ambitne cele sprawiają, że chce mi się wyłazić w góry w pizgawicę albo wyciskać z rana pompki. Te wyzwania rajcują mnie bardziej niż jakiekolwiek zawody! I cholernie motywują do codziennej pracy.
Ultra to logistyka i masa drobnych szczegółów, które czasem bardziej ważą na wyniku niż trening. Odżywianie, taktyka, odpowiedni tapering czy sprzęt mają dużo większe znaczenie, niż w krótkich startach.
Uwielbiam biegi ultra i nienawidzę jednocześnie. Lubię dobry, przemyślany trening. A ciężko jest solidnie trenować w okresie startowym w biegach ultra. Do ultra trzeba przepracować zimę i wiosnę, a w okresie startowym jedynie podtrzymywać formę.
Po dobrze zapowiadającym się maju, starcie w połówce Tenerife Bluetrail i zdobyciu Teide, rozchorowałam się na trzy tygodnie! Był początek czerwca, a ja przestałam biegać.
Próbujesz poprawić formę, ale trening już na Ciebie nie działa i ciężko urwać Ci kolejne sekundy z życiówki? Albo łapiesz ciągle jakieś kontuzje i stoisz w miejscu mimo ciężkich treningów? Nie ma drogi na skróty, ale czasem wystarczy zrobić pozornie niewiele...
Jak startujecie w biegach z cyklu Skyrunning, to spotkaliście się pewnie z pojęciem scramblingu. Pewnie mieliście początkowo problem, żeby zrozumieć, o co w tym chodzi i jaki jest to stopień trudności.
Dlaczego niektórzy potrafią puścić się na zbiegu w trudnym terenie? To nie jest tylko kwestia techniki. To głównie sprawa mocnych mięśni głębokich, dobrego czucia głębokiego, silnych mięśni nóg, elastycznych i mobilnych stawów.
Niektórzy instyktownie wiedzą jak zbiegać, tak jak pies, który pierwszy raz wpada do wody i dowiaduje się, że umie pływać. Ale i tak warto doskonalić technikę zbiegania
Gównoburza na Tatromaniakach pod moim filmikiem uśmiadomiła mi, jak duża jest niewiedza w Polsce na temat biegania po górach, jak bardzo stereotypowo ludzie myślą...
Ta strona używa ciasteczek(cookie) do ulepszenia jej działania. Proszę potwierdź, że to rozumiesz. Możesz też zmienić ustawienia przeglądarki i zrezygnować z ciasteczek. Rozumiem
Prywatność i regulamin
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.