Kolejny tydzień na Fuerte, kolejne kilometry w nogach. Moje ciało na razie bardzo dobrze znosi 140 km tygodniowo i czasami dwa treningi dziennie. Muszę przyznać, że wieczorne spokojne bieganie regeneruje bardziej niż siedzenie na kanapie, czy nawet rozciąganie. Po powrocie w Tatry ciężko mi będzie zmusić się do wyjścia wieczorem na przebieżkę, dlatego chyba zmienię schemat: rano kilka kilometrów z psem, w południe właściwy trening.
Więcej