trening uzupełniający – BIEGAM W GÓRACH https://biegamwgorach.pl treningi w Tatrach, bieganie w górach i w terenie, biegi górskie, obozy biegowe w górach, Mon, 29 Mar 2021 11:23:56 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.6.4 Dlaczego skitury? 5 powodów, dla których kocham ten sport https://biegamwgorach.pl/dlaczego-skitury/ https://biegamwgorach.pl/dlaczego-skitury/#comments Thu, 18 Mar 2021 18:35:32 +0000 https://biegamwgorach.pl/?p=8620 Pierwszy raz założyłam foki po przeprowadzce do Zakopanego, zimą 2015 roku. Weszłam na Kasprowy Wierch w piękną słoneczną pogodę i od razu się w tym sporcie zakochałam, choć zjazd zajął mi wtedy 45 minut.

1. Łapanie przewyższeń i frajda ze zjazdów

Później każdej zimy coraz mniej biegałam, a coraz częściej zakładałam narty. Przekonałam się, że jeśli chcę wychodzić wyżej w góry, to na nartach jest po prostu łatwiej, przyjemniej i mogę zrobić dużo więcej przewyższeń. Mogę złapać piękny zachód słońca i za 10 minut być już na dole. Zimą gdy dni są krótkie, jest to dużo bezpieczniejszy sposób poruszania się po górach, niż bieganie. Uwielbiam zbiegi, ale szybki zjazd po ciężkim podejściu to jest dopiero kosmos! Kiedyś przeklinałam zimę, teraz od listopada wyczekuję już śniegu.

2. Praca całego ciała

Uwielbiam skitury, bo rozwijają całe ciało. Na podejściu pracują głównie mięśnie dwugłowe i czworogłowe ud oraz pośladki. Na szybkich, płaskich odcinkach, przy odpowiedniej technice z wybiciem, pracują też mięśnie łydek.

Ale nie tylko nogi dostają w kość. Przy prawidłowej technice pracy rękami nawet 30% napędu dają górne partie ciała – ręce, obręcz barkowa, plecy i klatka piersiowa. Po mocnej turze mam buły w rękach i bolą mnie plecy, jak po wspinaniu. Ważna jest tu jednak prawidłowa technika wybicia z rąk i odpowiednia długość kijków. Powinny być pod pachę, gdy staniemy w bucie i na narcie. Gdy wydłużyłam kije do 135 cm przy wzroście 167, to dopiero poczułam, co to praca rąk.

Bardzo mocno pracują mięśnie głębokie. Wydawałoby się, że aktywują się tylko przy zjeździe, ale tak nie jest. Choć zjazd w lekkich i miękkich nartach skiturowych, a dodatkowo w technicznym terenie, jest dużo bardziej wymagający, niż jazda w nartach zjazdowych po stoku. Taki zjazd wymaga dużo lepszej stabilizacji i mocniejszych mięśni głębokich. Jednak core pracuje też mocno na samym podejściu, a przy mocnej pracy kijami, szczególnie boki.

skitury, Kasprowy Wierch, Tatry, trening w Tatrach
Kasprowy Wierch. Fot. Jacek Frąckowiak

3. Siła i wytrzymałość

Skitury to sport siłowo-wytrzymałościowy. Dużo bardziej siłowy niż bieganie po górach, a jednocześnie mocno podnoszący wydolność. Można robić spokojne wycieczki w tlenie – ćwiczymy wtedy siłę i wydolność tlenową, albo biegać pod górę na progu beztlenowym, co podnosi wytrzymałość. Dlatego uwielbiam ten sport jako formę budowania bazy tlenowej zimą i jednocześnie siły pod bieganie po górach i rower latem.

Bieganie na nartach – szybkie interwały pod górę rozwijają siłę do biegów górskich.

Mocne podchodzenie na fokach w stromym terenie rozwija siłę do stromych podejść, które są specyficzne w długich biegach górskich czy siłę dla długich podjazdów na rowerze (szosie lub MTB).

4. Technika i ciągły rozwój

To sport bardzo techniczny. Wymaga nie tylko odpowiedniej techniki podejść i zjazdów, ale ogarnięcia kwestii związanych ze sprzętem. Nie tylko sprawnego zakładania i zdejmowania fok i nart, ale również umiejętności poruszania się zimą w technicznym terenie i posługiwania się sprzętem zimowym. Chodzenie w rakach, posługiwanie się czekanem i ABC (detektor, sonda, łopata) to umiejętności, które trzeba zdobyć, zanim wybierzesz się poza przygotowany stok. Skitury wymagają również umiejętności rozpoznawania warunków śniegowych i wiedzy o lawinach.

To jest w tym sporcie piękne, bo ciągle można coś poprawić, by jeszcze sprawniej podchodzić i jeszcze lepiej zjeżdżać w technicznym terenie i mieć z tego coraz większą radość.

Dolina Żarska. Podejście w stronę Smutnej Przełęczy. Fot. Jacek Frąckowiak

5. Nieograniczone możliwości

Kocham ten sport za nieograniczone wręcz możliwości eksplorowania nowych terenów, długie dni w górach, w miejscach niedostępnych dla pieszych. Niektóre rejony, szczególnie w Tatrach Słowackich, dostępne są zimą tylko dla skialpinistów! Mam przed oczami miejsca i wycieczki, gdy w ciągu całego dnia spotkałam trzy osoby i mogłam iść, gdzie tylko mnie wyobraźnia poniosła.

Lubię samotne treningi na Kasprowy i samotne włóczenie się po górach, ale jeszcze bardziej lubię długie tury ze znajomymi. Dzięki skiturom poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi i to jest najpiękniejsze!

Podziel się komentarzu, za co Ty lubisz skitury!

Może Cię zainteresować

Skitury w majówkę, Kasprowy Wierch, trening w Tatrach
Skitury w majówkę, Kasprowy Wierch. Fot. Jacek Frąckowiak

]]>
https://biegamwgorach.pl/dlaczego-skitury/feed/ 2
Powrót na szlaki i nowe cele! https://biegamwgorach.pl/powrot-na-szlaki-i-nowe-cele/ https://biegamwgorach.pl/powrot-na-szlaki-i-nowe-cele/#comments Tue, 08 Oct 2019 19:56:00 +0000 https://biegamwgorach.pl/?p=8496 Długo mnie nie było na górskich ścieżkach, a jeszcze dłużej na tym blogu. Choroba Forka wyssała ze mnie całą energię i odebrała siły na trening, a jak się nie biega i nie wychodzi w góry, to nie ma o czym pisać. A nawet jakbym miała o czym, to nie było na to czasu.
Zakopane, Forek, owczarek niemiecki
Forek ❤

A teraz pustkę po Forku zapełniam pracą i uzupełniam braki w treningu.

Ale zacznijmy od podsumowania tego roku. Statystyki mówią same za siebie. Bieganie: 290 km… (17.000 metrów w górę). Trochę scramblingu (Pośrednia Grań, Lodowy Szczyt, Droga Martina….), trekking z Forkiem, czyli kolejne 10.000 metrów. Ktoś powie, ile metrów w pionie! Nie żartujmy, to jest tyle co nic, gdybym normalnie trenowała. Skitury, żal pisać, dobrze że strava nie pokazuje statystyk, ale byłam nie więcej niż 10 razy. (Dla porównania zeszły sezon – 75.000 metrów w 3 miesiące). Rower: 1060 km.

Na rowerze zaczęłam jeździć w lipcu. Szosa szybko mnie wkręciła i równie szybko przestałam kręcić. Na Podhalu sezon (jak dla mnie) kończy się na jesieni. Zjazdy w chłodnym wietrze, po wycisku na podjeździe, niestety skutkują u mnie przeziębieniem. Ale powiem tak, wycisk pod górę uwielbiam. Na 1060 km w tym roku wycisnęłam 16.700 metrów w pionie, co daje 1570 m na każde 100 km! A to i tak mniejszy stosunek metrów do kilometrów niż w tri, które sobie obmyśliłam.

Tak więc szosa już odpada, ale pozostaje MTB (w ciepłych gaciach) i może, może trenażer?

Szosa na Spiszu
Fot. Kuba Huza/Szosą po Podhalu

Poza tym chciałabym, żeby wzmacnianie zagościło na stałe w moim kalendarzu. Po raz kolejny uświadamiam sobie, że bez silnego ciała nie ma co mówić o zdrowiu i postępach w treningu wytrzymałościowym.

Dlatego (znowu) zaczęłam coś tam wyginać się na ściance. Nawet zapisałam się na sekcję i boleśnie zauważyłam, że jestem bardziej początkująca niż sądziłam. Ale sprawia mi to mega frajdę, wzmacnia całe ciało, jest to sport towarzyski i tego się trzymam!

We wspinaniu fajne jest też to, że można się doskonalić w nieskończoność. Jest to więc sport, w którym wyzwań nigdy nie zabraknie. Postaram się pisać tutaj o moich postępach i przygodach. Pewnie założę jakąś nową zakładkę dla początkujących.

Bieganie traktuję na razie w formie zabawy. Ale wolę zrobić jeden/dwa bardziej żwawe treningi w tygodniu, niż klepać kilometry. Po przerwie biegowej na rower poprawiłam mój czas na Sarnią Skałę (z wylotu Doliny Białego) o prawie 2 minuty. W ogóle ciekawie jest obserwować, jak forma rośnie, robiąc co jakiś czas dokładnie taki sam trening. Moje wbiegi na Sarnią: początki biegania w lipcu – 37 min, sierpień – 33 min, wrzesień – 31. Zaczynając biegać w tym roku, powiedziałam sobie, że złamię w tym sezonie 30 minut i może to się uda jeszcze przed zimą.

Droga Martina, Tatry Wysokie, wspinanie
Droga Martina, czerwiec 2019

Skitury – myślę już o sezonie skiturowym i to głównie w tym celu wzmacniam się. Dlatego zależy mi na sile w bieganiu pod górę (a nie szybkości) i raczej odpuszczę trening na stadionie w najbliższym, jesienno-zimowym czasie. Zresztą, gdzie, jak stadion zimą w Zakopanem? Bieżnia odpada definitywnie.

Pewnie myślicie, że zwariowałam, próbując łączyć te wszystkie sporty. Sama na razie z trudem to ogarniam. A zaraz jeszcze bardziej Was zaskoczę. No dobra, powiem to wreszcie na głos. Chcę w przyszłym roku wystartować w górskim triatlonie.

Mój cel na zimę to nauczyć się pływać kraulem, to znaczy przepłynąć BEZ WALKI więcej niż 25 metrów…, a konkretnie 2000 metrów 😉

A na serio. Jako dziecko uwielbiałam wodę. Umiem pływać od 6 roku życia, kiedy to tata zanurzył mnie w przeźroczysto-szmaragdowym jeziorze Jasne na Pojezierzu Iławskim (gdzie jeździliśmy co roku na miesiąc) i pokazał, jak machać kończynami, żeby utrzymać się na wodzie. To było bardzo dobre jeziorko do nauki, widoczność do 15 metrów w głąb, choć kilka metrów od brzegu było już kilkanaście metrów głębokości! Ale to w jeziorach mazurskich doskonaliłam swoje umiejętności (ach, te lata 80-te i 90-te, kiedy woda była taka czysta!) Pływałam też w morzu, rzekach, stawach (czyli kompletnym syfie), chodziłam na basen (a to był, mówię Wam szczerze, chlor taki, że czuć było na kilometr, a oczy szczypały jeszcze przez kilka dni), pływałam pod wodą (w tym chlorze na basenie i w tych mętnych stawach, gdzie rozmnażały się ryby, żaby i Bóg wie co jeszcze) bez zamykania oczu i marudzenia, że woda wpływa do nosa lub czasem trzeba się jej napić.

I tak nauczyłam się bardzo dobrze klasyka i do dziś umiem całkiem dobrze, szybko i bez męczenia się. Żabką zrobiłam kartę pływacką (która była wtedy obowiązkowa, żeby móc pływać łódką albo kajakiem) na zalewie w Chlewiskach, a wyglądało to tak: skok z pomostu, 15 metrów pod wodą i ok 500 m – od brzegu i z powrotem. Miałam 10 lat i muszę przyznać, że byłam już wtedy całkiem odważna 😉

No i nie wiem, jak to się stało, że nigdy nie opanowałam kraula.

O ile technikę w miarę szybko łapię, to ni cholery nie umiem złapać rytmu z oddychaniem. Próbuję znaleźć jakąś analogię z żabki i zastosować do kraula, ale póki co mi to nie wychodzi. Może jakieś wskazówki, dobre rady, jak opanować oddychanie? Żeby nie spełnił się mój czarny sen, że pierwszy start w tri zaliczę żabką!

Lodowy Szczyt, Tatry, bieganie po górach
Lodowy Szczyt w lipcu 2019

Zauważyłam za to związek pływania ze wspinaniem – oba sporty są bardzo techniczne i wcale na początek nie wymagają jakiejś mega siły. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, aż wreszcie złapie się flow, a siła przyjdzie z czasem (z drążkiem warto się jednak zaprzyjaźnić od samego początku, chwytotablica – z tym można poczekać).

Rozpisałam się, bo ciągnie mnie już do wody, na ściankę. Rzuciłam się na trening jak szalona, jak zwykle przesadziłam i skończyło się przeziębieniem. Także zostaje mi póki co układanie sensownego grafiku, żeby potem nie było, że wszystko na hurra.

A Wam życzę udanych jesiennych startów, radości z biegania i wszystkich innych aktywności!

Enjoy your life!

Wielka Polana Małołącka, Tatry, bieganie po górach
Wielka Polana Małołącka, wrzesień 2019
]]>
https://biegamwgorach.pl/powrot-na-szlaki-i-nowe-cele/feed/ 6
Wycisnę z tej zimy, ile się da!  https://biegamwgorach.pl/wycisne-z-tej-zimy-ile-sie-da/ https://biegamwgorach.pl/wycisne-z-tej-zimy-ile-sie-da/#respond Fri, 19 Oct 2018 09:23:27 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=8175 Nie było mnie tu od ostatniego wpisu o Szkocji. Dużo zmieniło się w mojej głowie, ale ta zmiana następuje już od jakiegoś czasu.

Jeszcze przed Glen Coe wróciły moje problemy zdrowotne, a po tym ekstremalnym starcie – nasiliły się. Przeprowadzając się cztery lata temu do Zakopanego myślałam, że góry i bieganie są w moim życiu najważniejsze. Ale górski klimat dał mi tak popalić, że musiałam zmienić priorytety. Na szczęście.

Od trzech lat dostaję w kość i coraz częściej myślę, że trzeba odpuścić ściganie, a zacząć cieszyć się zwykłą amatorską aktywnością.

Miałam napisać jakieś podsumowanie treningów, ale nie ma za bardzo czym się chwalić. Po Szkocji tylko trzy razy biegałam. Dwa razy z Forkiem na Krywań, pętelka 14 km i 1400 m i jedna wyrypa 32 km i 2600 m przez Kasprowy, Szpiglasowy Wierch i Kozią Przełęcz. Teraz czekam już na zimę! I nie zamierzam jej przespać. Wycisnę z niej, ile się da!

Na razie stawiam sobie cele niebiegowe, ale ambitne. Ambitne cele sprawiają, że chce mi się wyłazić w góry w pizgawicę albo wyciskać z rana pompki. Te wyzwania, których na razie nie zdradzę, rajcują mnie bardziej niż jakiekolwiek zawody! I cholernie motywują do codziennej pracy.

Wzmacnianie

W październiku postawiłam na ogólne wzmacnianie i chcę to kontynuować przez całą zimę. Chcę być po prostu silniejsza i sprawniejsza. Codziennie staram się robić pompki, podciąganie, brzuszki w zwisie na drążku. Parę razy w tygodniu przysiady na jednej nodze. Żadne inne ćwiczenie nie daje mi tak popalić. Pośladki bolą mnie przez kolejne dwa dni – tak jak po mocnych startach. Robię po 10 przysiadów na każdą nogę do pełnego przysiadu na całej stopie. Jeśli nie daję rady więcej, robię jeszcze po 20 do półprzysiadu. Do tego kilka razy w tygodniu ćwiczenia wzmacniające i rozciągające na plecy.

Wspinanie

Wpinanie to mój kolejny cel. Motywuje mnie, żeby robić wszystko to, co napisałam wyżej. Nie tylko nogi, ale plecy, ramiona, mięśnie głębokie, rozciąganie. Poza tym wspinanie jest mega fajne! Tu nie liczy się tylko siła, ale też technika, trzeba myśleć, być świadomym swojego ciała i każdego ruchu. Wspinanie nigdy się nie nudzi, bo jak zrobisz jedną drogę, to zawsze znajdziesz kolejne wyzwanie, coś trudniejszego, co wymaga większej pracy. Blisko domu mam ściankę na COS’ie, boulder i skałki w Ku Dziurze. Grzech nie korzystać! A może kiedyś to wspinanie pomoże mi w realizacji moich skrytych niebiegowych marzeń.

wspinanie, bouldering, ścianka wspinaczkowa

Skitury

Ja ciepłolud, naprawdę nie mogę doczekać się śniegu i zimy! Dlaczego tak bardzo lubię skitury? Bo można zrobić więcej kilometrów i metrów jednego dnia niż biegając. Zmęczenie pod górę nie jest tak duże jak przy biegu, a tysiąc metrów w dół to czasami kilka minut. Na skiturach pracuje całe ciało. Na stromszym podejściu zaraz wyjdą braki w sile ramion i pleców.

Przeeksplorowałam Tatry biegiem, teraz czas przejść je wzdłuż i wszerz na foce. Mam parę fajnych projektów skiturowo-zimowych, których nie będę zdradzać, póki się nie ziszczą. Bo może to potrwać nawet kilka lat 😉 Najważniejsze jest jedno, jest cel, jest frajda i jest zajawka na aktywność na świeżym powietrzu. Czego chcieć więcej?

Może Cię zainteresować

Dolina Żarska, skitury

Dolina Żarska. Podejście w stronę Smutnej Przełęczy

]]>
https://biegamwgorach.pl/wycisne-z-tej-zimy-ile-sie-da/feed/ 0
Scrambling – jeszcze bieganie czy już wspinanie? https://biegamwgorach.pl/scrambling/ https://biegamwgorach.pl/scrambling/#comments Sun, 01 Jul 2018 16:47:13 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=7558
Gerlach, Tatry Wysokie, scrambling

Gerlach, Tatry Wysokie

Ostatnio rozpisałam się o ćwiczeniach, a zanim wrzucę kolejne wpisy o stabilizacji, propriocepcji i ocenie funkcjonalnej (czyli sama nuda 😉 ), pozornie inny temat. Pozornie, bo to dla mnie najfajniejszy trening ogólnorozwojowy, wytrzymałościowy, wzmacniający i wymagający dobrej stabilizacji!

Jak startujecie w zagranicznych biegach na przykład z cyklu Skyrunning, to spotkaliście się pewnie z pojęciem scramblingu. Pewnie mieliście początkowo problem, żeby zrozumieć, o co w tym chodzi i jaki jest to stopień trudności. Czy jest jeszcze na tyle łatwo, że da się biegać (chodzić), czy już tak trudno, że trzeba się wspinać? I jakie umiejętności wspinaczkowe trzeba mieć, żeby ukończyć takie zawody w jednym kawałku.

Na przykład, żeby zakwalifikować się do zawodów Glen Coe Skyline w Szkocji (należących do Pucharu Świata Skyrunnig), trzeba podać doświadczenie górskie/wspinaczkowe wraz z wyceną w stopniach scramblingu. Na samych zawodach występuje grań o trudności 3 scramblingu. Czytasz opis trasy i zastanawiasz się, o co chodzi?

U nas nie stosuje się tej skali, bardzo popularna jest w Wielkiej Brytanii, bo angielscy, szkoccy i walijscy górołazi i biegacze górscy uwielbiają napieranie na przełaj przez góry. Żebyście mieli na początek jakiś punkt odniesienia to naszą Orlą Perć można wycenić na 2 scrambling, czyli 0+ w skali UIAA.

W Polsce nie ma aż tak trudnych zawodów biegowych, a uznawany za jeden z najtrudniejszych technicznie biegów – Ultra Granią Tatr nie ma nawet 1 stopnia scramblingu.

Co to jest scrambling?

Bardzo prosta definicja to poruszanie się w górskim terenie, które wymaga użycia rąk, ale nie jest jeszcze poważną wspinaczką. Klasyczny scrambling to trasy bez sztucznych ubezpieczeń, na nieznakowanych szlakach.

Jak widać nie jest to żadna ścisła definicja i pojęcie to może być płynne. Tam gdzie biegacz z umiejętnościami Kiliana przebiegnie bez użycia rąk, inny będzie musiał się podpierać, żeby utrzymać równowagę (stabilizacja się kłania).

W zrozumieniu scramblingu pomaga skala. W Wielkiej Brytanii to 4 stopnie od 1 do 3s, przy czym jest jeszcze szkocka skala 5-stopniowa, w USA – 3. Niektórzy proponują ujednolicenie skali ogólnobrytyjskiej i szkockiej i przyjęcie wspólnej 4-stopniowej skali.

Orla Perć na biegowo, Tatry Wysokie

Orla Perć na biegowo, Tatry Wysokie

Brytyjska skala trudności

1 stopień [1-2 szkocka]

łatwy scrambling – w większości na nogach, konieczność użycia rąk okazjonalna, możliwa niewielka ekspozycja, z niewielkim ryzykiem albo bez i łatwą orientacją w terenie.

Mokre warunki mogą łatwy scrambling podnieść do 2 stopnia. Może obejmować odcinki bardzo łatwej wspinaczki, czyli 0 w skali UIAA.

Forek (mój pies) na przykład nie przejdzie już takiego szlaku. Gdy byliśmy na Małej Wysokiej czy Polskim Grzebieniu te bardziej pionowe fragmenty musiał obchodzić, albo musiałam go podsadzać.

2 stopień [3 szkocka]

średnio-trudny scrambling – występują dłuższe trudniejsze odcinki, gdzie konieczne jest używanie rąk, krótkie eksponowane odcinki na skale lub trawie, możliwe momenty łatwej wspinaczki, by przejść jakąś trudność, może być używana lina dla asekuracji, ale nie jest konieczna. Wymagana umiejętność w odnajdywaniu drogi.

Obejmuje krótkie fragmenty łatwej wspinaczki – easy rock-climbing, 0+ UIAA

Taką trudność ma legendarna grań w Szkocji Aonach Eagach ridge, która trzeba przejść na zawodach Glen Coe Skyline.

3 stopień [4 szkocka]

poważny, w wielu miejscach eksponowany scrambling – występują odcinki w stromym, skalnym i eksponowanym terenie. W niektórych miejscach konieczna może być asekuracją liną. Mogą występować strome trawiaste odcinki bez chwytów na ręce. Wymagane są umiejętności wspinaczkowe.

Może być zakwalifikowany jako nieco trudna i dość trudna wspinaczka – moderate rock-climbing, I-II IUAA.

Na Glen Coe Skyline trzeba przejść przez Curved Ridge o wycenie 3 scrambling.

3s (serious) [5 szkocka]

bardzo poważny i wymagający scrambling – obejmuje eksponowane odcinki na stromej skale lub roślinności. W wielu miejscach duża ekspozycja. Wymagane są umiejętności wspinaczkowe, w kluczowych miejscach może być konieczne użycie liny i innych przyrządów asekuracyjnych.

W większości może być zakwalifikowany jako dość trudna wspinaczka z fragmentami trudnej – difficult rock-climbing, II-III UIAA.

Na zawodach Els2900 trzeba przejść grań, która wyceniana jest na III IUAA, wymagana jest uprząż, lina i kask, zawody są w parach. Ja z Kamilem Weinbergiem przeszliśmy ją na żywca i nie powiem, żebym się nie bała.

grań Cresta dels Malhiverns

grań Cresta dels Malhiverns, Pireneje, Andorra

Via Ferraty

Można powiedzieć, że są odmianą scramblingu, popularne we Włoszech, Niemczech, Austrii, Szczajcarii, Francji i Słowenii (czyli Alpy), ale można spotkać też u nas w Tatrach (choć nie takie klasyczne ferraty, bo nie ma stalowych linek do wpięcia lonży). Nie jest to klasyczny scrambling, bo on nie przewiduje sztucznych ubezpieczeń i jest zwykle poza szlakami. Gdzie w Tatrach są takie znakowane szlaki scramblingowe – przeczytacie niżej.

Alpine scrambling

Możecie się też spotkać z pojęciem alpine scrambling – to scrambling w górach wysokich (np. Alpach), poza znakowanymi szlakami, często w śniegu albo w skale, gdzie celem jest zdobycie mało-technicznych szczytów bez konieczności pokonywania bardzo stromych zboczy czy lodowców i używania asekuracji. Może to jednak oznaczać pokonywanie połogich skał, poruszanie się po złomowiskach i piargach, przekraczanie potoków, przechodzenie przez chaszcze i pola śnieżne.

Zawody ze scramblingiem

Polska i Tatry

W Polsce nie ma takich zawodów. Ewentualnie Bieg na Babią Górę – Perć Akademików, jak piszą Organizatorzy na stronie zawodów:

„Ostatni fragment ponad linią lasu to wspinaczka po skałach, półkach skalnych, fragmenty z klamrami i łańcuchami. Najtrudniejsze odcinki dodatkowo zabezpieczone zostaną linami. Ten fragment sprawia, że jest to najtrudniejszy, ale i najbardziej niebezpieczny bieg alpejski w Polsce. Polecamy tylko najbardziej doświadczonym biegaczom”.

Aż czytając to zachciało mi się tam pobiec. Ale w rzeczywistości nie jest aż tak trudno, można wycenić ten odcinek na 1 stopień scramblingu.

Przez Perć Akademików przebiega też piąty wbieg na Ultramaratonie – 6 x Babia Góra, który do tej pory w limicie ukończyła tylko jedna osoba – Krzysztof Dołęgowski. No ale to nie z powodu trudności tego jednego fragmentu, tylko całej trasy i bardzo wymagającego limitu.

Lepiej jest u naszych południowych sąsiadów, ale bez szału.

Ultra Janosik to co prawda polska impreza, ale najdłuższa trasa prowadzi częściowo przez Tatry Słowackie. Przejście przez Rohatkę w Tatrach Wysokich (ubezpieczone łańcuchami i klamrami) – wyceniłabym na 1 stopień scramblingu.

Memoriał Józefa Psotki – wejście na Polski Grzebień, Rohatkę i Czerwoną Ławkę – to trudności rzędu 1 scrambling, 2 gdy jest mokro, lód albo śnieg (łańcuchy i klamry, a w zimowych warunkach dodatkowo liny poręczowe).

Zagranica

Na świecie jest coraz więcej zawodów biegowych, gdzie występuje scrambling. Wymienię te najbardziej znane:

grań Cresta dels Malhiverns, Pireneje, Andorra

grań Cresta dels Malhiverns, Pireneje, Andorra

Gdzie trenować scrambling w Polsce

Jak chcecie startować w zawodach typu Skyrunning dobrze obeznać się z takim terenem. Zobaczyć, czy to Wam odpowiada i trochę w takim terenie potrenować. No i to jest naprawdę świetny trening ogólnorozwojowy.

U nas takie trasy można spotkać tylko w Tatrach i jest ich niewiele. A taki klasyczny scrambling – bez sztucznych ubezpieczeń – jest bardzo ograniczony, bo trzeba chodzić poza szlakiem, na łatwiejsze granie.

Najtrudniejsze znakowane szlaki w Tatrach (podaję wycenę w suchych warunkach)

  • Orla Perć – 2 scrambling
  • Kościelec – 1 scrambling
  • Świnica – 1 scrambling
  • Rysy – 1 scrambling
  • Giewont (końcowe podejście) – 1 scrambling

Szlaki w Tatrach Słowackich

  • grań Rohaczy (od Rohacza Ostrego po Salatyny) – 2 scrambling
  • Łomnica – 3 scrambling (wejście turystyczne, tylko z przewodnikiem)
  • Gerlach – 3 scrambling (wejście turystyczne batyżowiecką albo wielicką próbą, tylko z przewodnikiem)
  • Mała Wysoka – 1 scrambling
  • Rohatka – 1 scrambling
  • Czerwona Ławka – 1 scrambling
  • Polski Grzebień – 1 scrambling
  • Bystra Ławka – 1 scrambling
  • Siwy Wierch i Rzędowe Skały – 1 scrambling

Łomnica, na grani pod szczytem

Łomnica, na grani pod szczytem

W Tatrach jest więcej łatwiejszych grani w skali 2-3 scramblingu, gdzie jeszcze da się przejść bez asekuracji, ale nie za bardzo można takie przejścia robić.

Na Słowacji można się poruszać bez przewodnika poza szlakami tylko w celu wspinania się na drogach od III stopnia UIAA. Czyli można przejść łatwiejszym terenem, gdy naszym celem jest trudniejsza droga, do której chcemy dojść. Trzeba też należeć do klubu górskiego i posiadać potwierdzenie opłaty składek (chyba karta członkowska wystarczy?) oraz odpowiedni sprzęt (to też jest niejasne, czy na drogę III stopnia lina jest 'odpowiednia’, czy nie?) W wielu miejscach, np. Tatry Zachodnie czy Bielskie, w ogóle nie można się wspinać. Jak ktoś umie czytać po słowacku, to szczegóły tutaj.

U nas wygląda to trochę lepiej. Nie jest już wymagana żadna karta taternika ani przynależność do klubu. Wspinać się (czy chodzić na drogi scramblingowe) można głównie w Tatrach Wysokich, ale tylko w udostępnionych miejscach:

  • w rejonie Morskiego Oka – w obrębie grani i leżących poniżej ścian na obszarze od Przełęczy Białczańskiej poprzez Rysy, Mięguszowieckie Szczyty i Cubrynę do Wrót Chałubińskiego, wraz z boczną granią Mnicha
  • w rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich wraz z Dolinką Buczynową – od szczytu Świnicy do Przełęczy Zawrat, pomiędzy granią a czerwono znakowanym szlakiem turystycznym oraz w obrębie grani i leżących niżej ścian od Przełęczy Zawrat po Małą Buczynową Przełączkę
  • w rejonie Hali Gąsienicowej – w obrębie grani i leżących poniżej ścian od Żółtej Przełęczy przez Granaty, Kozi Wierch, Zawratową Turnię, Świnicę do Świnickiej Przełęczy, wraz z boczną granią Kościelców po Karb

Szczegółowa mapka miejsc na tpn.pl.

Jedynym obowiązkiem jest konieczność wpisania się do Książki Wyjść Taternickich w schronisku (Morskie Oko, Pięc Stawów lub Murowaniec) albo online tutaj. Dodatkowo w czasie dojścia do dróg wspinaczkowych trzeba iść najkrótszą bezpieczną drogą od najbliższego szlaku turystycznego.

Jak widzicie, nie ma tych miejsc za wiele. A na dodatek te przepisy są martwe, bo przecież przejścia Głównej Grani Tatr i zdobywanie Korony Tatr odbywają się w większości poza tymi wyznaczonymi miejscami, a w Tatrach Zachodnich i Bielskich w świetle tych przepisów jest to nielegalne. A przecież jest cały przewodnik Cywińskiego poświęcony szczegółowo przejściu Głównej Grani Tatr. (Może gdy jest przejście jako całość, to wtedy jest to zgodne z przepisami, ma ktoś pojęcie?)

No cóż, jeśli chcemy być w zgodzie z przepisami parkowymi, pozostaje nam do treningów Orla Perć, grań Rohaczy i łatwiejsze drogi w tych udostępnionych rejonach. A to, jak dobry jest to trening wiem po sobie, bo po przejściu Orlej mam zakwasy w rękach i plecach, a rzadko mam je po ćwiczeniach w domu czy na siłce.

I na koniec pytanie do Was. Nie łaziłam do tej pory jakoś mocno wspinaczkowo w naszych Tatrach, jeśli więc znacie jakieś łatwiejsze granie scramblingowe – na tym legalnym obszarze – to podzielcie się w komentarzach!

Tatry Wysokie, bieganie po górach, scrambling

Tatry Wysokie, Dolina Pięciu Statów Polskich. Foto. Łukasz Smogorowski

]]>
https://biegamwgorach.pl/scrambling/feed/ 4
Trening zbiegania – zestaw ćwiczeń wzmacniających https://biegamwgorach.pl/trening-zbiegania-zestaw-cwiczen/ Tue, 26 Jun 2018 12:30:31 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=7441 Trening zbiegania - zestaw ćwiczeń wzmacniających

Dlaczego niektórzy potrafią puścić się na zbiegu w trudnym terenie? To nie jest tylko kwestia techniki, o której pisałam w poprzednim wpisie. To głównie sprawa mocnych mięśni głębokich, dobrego czucia głębokiego (propriocepcji), silnych mięśni nóg, elastycznych i mobilnych stawów. Na poziomie podświadomości daje to pewność pewność, że się nie wywalimy i że możemy pozwolić sobie podczas zbiegu na więcej. Dodatkowo mocne mięśnie ud stabilizują kolano i stanowią dla niego ochronę.

Jak trenować, żeby zbiegać jak najlepiej, nie niszczyć kolan i nie masakrować czwórek na każdym biegu górskim? Przeczytacie w tym i kolejnych wpisach.

Najpierw opiszę, jakie mięśnie i w jaki sposób pracują podczas zbiegów. Później przedstawię zestaw ćwiczeń do robienia w domu lub na siłowni. Są to ćwiczenia wzmacniające grupy mięśniowe najmocniej zaangażowane przy zbieganiu. Ale nie tylko, niektóre są bardziej kompleksowe, angażujące te same mięśnie i stawy co przy bieganiu. Te ćwiczenia są wskazówką, przykładem dla każdego biegacza, nie tylko górskiego. Jednak gdy na zawodach czwórki miękną ci po pierwszym zbiegu, a piszczele bolą tak, że musisz zwolnić, to ten zestaw ćwiczeń pozwoli ci wzmocnić odpowiednie grupy mięśniowe.

Jeśli chcesz podejść do sprawy bardziej profesjonalnie i sprawdzić, jakie ćwiczenia będą dla Ciebie najbardziej odpowiednie, warto zrobić ocenę funkcjonalną ciała u dobrego fizjoterapeuty sportowego, który pokaże ci również, jakie ćwiczenia są dla Ciebie odpowiednie i jak je wykonywać. Ja korzystam z usług Jakuba Szostaka, założyciela Tatrareh w Poroninie.

Ponieważ za bardzo się rozpisałam, ćwiczenia na mięśnie głębokie i propriocepcję oraz treningi zbiegania wrzuciłam do kolejnego wpisu.

Ćwiczenia wzmacniające

Ćwiczenia wzmacniające można wykonywać z użyciem maszyn, taśm, z obciążeniem lub tylko z ciężarem własnym.

Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z treningiem siłowym lub jesteś w fazie budowania bazy tlenowej i siły, lepiej najpierw poćwiczyć z maszynami, żeby wzmocnić określone grupy mięśniowe. Ćwiczenia na maszynach można też robić, gdy masz dysbalans mięśniowy, słabo pracujące w stosunku do pośladków mięśnie czworogłowe. W fazie rozwoju formy, gdy już zbudujesz bazę tlenową i ogólną siłę, lepsze są ćwiczenia funkcjonalne, które odwzorowują pracę mięśni w trakcie biegania.

Ćwiczenia funkcjonalne są teoretycznie lepszym rozwiązaniem niż izolowane ćwiczenia na maszynach. Na maszynie mięsień pracuje w izolacji od innych, a zatem nie rozwija się kompleksowo z innymi mięśniami, co rodzi ryzyko jego nadmiernego rozwinięcia i powstania dysproporcji dotyczących napięcia mięśniowego. Poza tym działają na dany mięsień dużo większe siły, które rodzą ryzyko przeciążeń. Ćwiczenia funkcjonalne są bardziej kompleksowe. Ale trzeba pamiętać, żeby wykonywać je poprawnie, napinać odpowiednie grupy mięśniowe i wykonać wcześniejszą mobilizację stawów. Wykonując przysiady też można doprowadzić do dysbalansu, obciążając niewłaściwie mięśnie poprzez na przykład brak mobilności w stawie biodrowym. Jeśli nie jesteś pewien, wykonuj ćwiczenia funkcjonalne na początku pod okiem trenera lub fizjoterapeuty.

Jak pracują mięśnie ud

Zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak, że podczas zbiegania pracuje jakiś jeden mięsień w określony sposób, w oderwaniu od całego ciała. Przestawiam to w sposób bardzo uproszczony, żeby wyjaśnić, dlaczego tak bardzo bolą nas czwórki w trakcie zbiegów.

W trakcie zbiegania mięśnie ud (głównie czworogłowe) pracują ekscentrycznie. Jest to reakcja mięśnia, gdy siła działającego mięśnia jest mniejsza od danego mu obciążenia. Podczas skurczu ekscentrycznego przyczepy mięśniowe oddalają się od siebie (wydłużają się), mięsień utrzymuje stałe napięcie i nie rozluźnia się. Klasycznym przykładem takiej pracy mięśnia jest jazda na nartach. Im szybszy i bardziej stromy zjazd, tym siła działająca na mięsień jest większa. Jeśli jeździsz na nartach raz w roku, to na pewno znasz ten ból, wręcz palenie, podczas pierwszego zjazdu. Gdy zbiegamy, jest podobnie, obciążenie nie jest tak jednostajne jak podczas zjazdu na nartach, następuje faza wybicia, podczas której mięsień pracuje koncentrycznie (skraca się, pokonując przy tym zewnętrzny opór), a następnie następuje silna praca ekscentryczna podczas lądowania. Siły działające na mięsień są wtedy wielokrotnie większe niż podczas biegania po płaskim.

Dlatego tak wartościowe są ćwiczenia kompleksowe (przysiady, wykroki czy skoki), bo wtedy mięśnie pracują w bardziej naturalny sposób na przemian, zarówno koncentrycznie jak i ekscentrycznie i zaangażowane są większe grupy mięśniowe różnych części ciała – tak jak przy bieganiu.

Wracając do mięśni ud. Podczas zbiegania najbardziej obciążone są mięśnie czworogłowe – prosty uda, obszerny boczny, obszerny przyśrodkowy i mięsień pośredni. Rolą mięśni czworogłowych podczas biegania jest rozciąganie i podciąganie kolana do klatki piersiowej i wydłużanie korku (dlatego sprinterzy mają tak potężne uda). W tym samym czasie, gdy kolano jest w pełni rozciągnięte, mięśnie czworogłowe powodują maksymalne napięcie bioder, co jeszcze bardziej wydłuża krok oraz czas lotu.

Podczas zbiegania intensywnie pracują też mięsień krawiecki, napinacz powięzi szerokiej, mięsień lędźwiowy większy, grzebieniowy, przywodziciel długi, przywodziciel krótki i smukły.

Oczywiście pracują też mięśnie dwugłowe ud i pośladki – podczas fazy wybicia, ale w ten wpis dotyczy zbiegów i mięśni, które u wielu biegaczy nie są gotowe na obciążenia, jakie czekają na nie podczas biegów górskich.

Ćwiczenia wzmacniające uda

Ćwiczenia wzmacniające opisane wyżej grupy mięśniowe, pracujące intesywnie w trakcie zbiegania to:

  1. wyprost nóg na maszynie
  2. wyciskanie nóg na suwnicy
  3. przysiady
  4. wykroki
  5. wskoki na skrzynię
1. Wyprost nóg

Wyprost nóg na maszynie to świetne ćwiczenie, które wzmacnia mięśnie czworogłowe. Ponieważ jest ćwiczeniem izolowanym, przyczynia się do szybkiego rozwoju mięśni czworogłowych, przy czym pomaga utrzymywać rzepkę w prawidłowym ułożeniu (nie musimy o tym myśleć, jak przy przysiadzie). Dlatego jeśli masz słabo rozwinięte mięśnie czworogłowe, to nie zaczynaj od przysiadów czy wykroków (a już na pewno nie z obciążeniem), bo możesz mieć problem ze stabilizacją kolana i zrobić sobie więcej krzywdy niż pożytku. Dopiero gdy wzmocnisz czwórki na tyle, że będą trzymały kolano, możesz przejść do bardziej złożonych ćwiczeń funkcjonalnych.

Niektórzy są przeciwnikami tego ćwiczenia. Pełen wyprost nóg może nadmiernie obciążać kolano (a konkretnie więzadło krzyżowe), ponieważ działają na nie siły poziome (a nie pionowe, jak przy ruchu naturalnym – chodzeniu, bieganiu, przysiadzie). Dlatego osoby, które mają zespół bólu rzepkowo-udowego lub inne problemy z rzepką powinny wykonywać to ćwiczenie bardzo ostrożnie i nie robić wyprostu od pełnego zgięcia, lecz jedynie ostatnie 15 do 20 stopni do wyprostu.

Przykładowy trening 

  • 3 serie po 15-20 powtórzeń, na niewielkich obciążeniach
  • w fazie początkowej treningu – budowania bazy biegowej

To podstawowe ćwiczenie wprowadzające przy budowaniu siły mięśni czworogłowych.

wyprost nóg na maszynie, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

2. Wyciskanie na suwnicy

To bardziej kompleksowe ćwiczenie i bezpieczne dla kolan. Rozwija głównie mięśnie czworogłowe ud oraz mięsień pośladkowy wielki, a dodatkowo także mięśnie dwugłowe ud oraz brzuchaty łydki. Można bardzo szybko rozwinąć siłę mięśni, ponieważ maszyna umożliwia bardzo duże obciążenia, a mięśnie pracują w sposób wyizolowany. Ja śmiało robiłam po 70 kg.

Jeśli chcesz bardziej zaangażować mięśnie czworogłowe, stopy ułóż niżej płyty na stopy. A żeby popracowały mocniej pośladki, ustaw stopy na samej górze płyty.

To bardzo dobre ćwiczenie dla biegaczy, bo kładzie nacisk na duże grupy mięśniowe pracujące przy bieganiu i powoduje szybki wzrost siły. Dlatego to doskonałe ćwiczenie dla biegających na 5 km lub krótsze dystanse oraz dla biegaczy górskich.

Przykładowy trening 

  • 3 serie po 15-20 powtórzeń, na większych obciążeniach
  • w fazie początkowej treningu – budowania bazy biegowej

Jeśli zaglądasz czasem na siłownię i masz mało czasu na wzmacnianie, a chcesz poćwiczyć na maszynie, robiłabym właśnie to ćwiczenie.

wyciskanie na suwnicy, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

3. Przysiady

Proste i bardzo naturalne ćwiczenie – ale trzeba je wykonywać poprawnie. To ćwiczenie kompleksowe – pracują tu przede wszystkim mięśnie czworogłowe ud, mięśnie pośladkowe wielki i średni oraz drugorzędnie stawy skokowe, mięsień skośny zewnętrzny brzucha i mięsień brzuchaty łydki.

Podczas pozostawania w pozycji przysiadu dłużej, pracują ponadto mięśnie głębokie oraz zwiększa się mobilność stawu biodrowego.

Na przykładzie przysiadu pięknie widać, jak działają ćwiczenia w ruchach naturalnych, nieizolowane, z użyciem tylko ciężaru własnego ciała – działają bardzo kompleksowo, powodują równomierne obciążenia. Ale trzeba je wykonywać prawidłowo, aby nie uszkodzić sobie kolan. Trzeba też napinać równomiernie wszystkie mięśnie, aby nie doprowadzić do przeciążenia niektórych grup mięśniowych.

Technika

  • stopy ustaw nieco szerzej niż szerokość barków
  • napnij wszystkie mięśnie tylnej części ciała – stopy, łydki, dwugłowe uda, pośladki, plecy
  • wyciągnij do przodu ramiona i utrzymuj się wyprostowane
  • skieruj kolana do zewnątrz i nie odrywaj stóp od podłogi
  • opuść biodra poniżej poziomu kolan
  • pilnuj, aby kolana nie wystawały poza stopy i nie wychylaj się do przodu
  • utrzymuj proste plecy oraz napięty brzuch
  • wytrzymaj w przysiadzie kilkanaście sekund zanim wstaniesz i powtórzysz ćwiczenie
  • wykonuj ćwiczenie powoli, dbając o prawidłową postawę i technikę

Przysiady z obciążeniem 

zacznij ten trening dopiero, gdy do perfekcji opanujesz technikę przysiadów i będziesz umiał wytrwać w prawidłowej pozycji przysiadu (bez podpierania) do 10 minut. Jeśli tego nie potrafisz to znaczy, że nie masz mobilności w biodrach i masz słabe mięśnie głębokie i najpierw trzeba je wzmocnić, ćwicząc bez obciążenia.

Przysiady budują siłę eksplozywną (czyli zdolność generowania jak najwięcej siły w krótkim czasie), dlatego są dobrym ćwiczeniem dla biegaczy na krótszych dystansach (5 km i krótsze) a także na krótkie i szybkie biegi górskie. Jest to ćwiczenie ogólnie wzmacniające, dlatego powinno się go wykonywać w fazie budowania bazy.

Przykładowy trening

  • przysiady bez obciążenia: 8 serii po 10-15 powtórzeń
  • trwanie w przysiadzie jak najdłużej (nawet do 10 minut) – ćwiczenie zwiększające mobilność w stawach (jeśli masz problem z utrzymaniem tej pozycji, możesz przytrzymać się rękami czegoś stabilnego przed sobą)
4. Wykroki

To kolejne ćwiczenie funkcjonalne, które angażuje więcej grup mięśniowych, dzięki czemu rozwijasz siłę bardziej kompleksowo i harmonijnie. Przy wykrokach pracują głównie mięśnie czworogłowe, stawy skokowe i mięsień pośladkowy wielki, a dodatkowo mięsień prosty brzucha i skośny zewnętrzny brzucha, mięsień dwugłowy uda, półbłoniasty i półścięgnisty oraz mięśnie głębokie brzucha.

Tak jak przy przysiadach trzeba zwracać uwagę na prawidłową technikę.

  • utrzymuj wyprostowaną sylwetkę, mocne i proste plecy oraz napięty brzuch
  • wykonaj wykrok tak, żeby udo było równolegle do podłogi
  • pomiędzy kolanem a łydką powinien być kąt prosty
  • kolano nie powinno wystawać poza linię palców u stóp
  • wróć do pozycji wyjściowej, pamiętając o wyprostowanych plecach
  • wykonuj ćwiczenie powoli, dbając o prawidłową postawę i technikę

Wykroki można robić do przodu albo do tyłu. Z obciążeniem (ciężarki w rękach 1-2,5 kg) albo bez. Obciążenie powinno się dodać dopiero, gdy do perfekcji opanujesz technikę.

Przykładowy trening

  • 8 serii po 10-15 powtórzeń na jedną nogą, a następnie na drugą
  • jest to ćwiczenie funkcjonalne, podczas którego mięśnie pracują podobnie jak przy bieganiu, dlatego polecane jest w fazie rozwoju formy.

wykroki z obciążeniem, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

5. Wskoki na skrzynię

murek pod blokiem, czy jakiekolwiek inne stabilne i twarde podwyższenie mniej więcej na wysokości kolan.

To doskonałe ćwiczenie funkcjonalne, odwzorowujące pracę mięśni podczas zbiegania. Podczas wybicia mięśnie dwugłowe ud i pośladki pracują koncentrycznie, tak jak podczas wybicia w trakcie biegu, a podczas lądowania czwórki pracują ekscentrycznie. Wykonywanie tego ćwiczenia w wysokiej intensywności pobudza do pracy włókna szybko-kurczliwe i jeszcze lepiej przygotowuje do szybkiego biegania po górach. Wykonując zeskok pobudzamy do pracy mięśnie czworogłowe podobnie jak na zbiegach. Wypracowanie prawidłowej techniki przy tym ćwiczeniu poprawi Twoją technikę biegania (i zbiegania).

Dlatego w tym ćwiczeniu technika jest kluczowa. Wykonując ćwiczenie nieprawidłowo możesz uszkodzić sobie kolana.

Technika

  • stań w pozycji neutralnej i robiąc wyskok napnij mięśnie tułowia
  • przy lądowaniu kolana nie mogą przekraczać linii stóp
  • stopy muszą być skierowane równolegle do siebie (co zabezpiecza przed rotacją kolana do środka)
  • przy lądowaniu kolana powinny być skierowane lekko na zewnątrz

Przykładowy trening

  • ilość powtórzeń jest uzależniona od Twojej kondycji
  • na początku wykonuj kilka powtórzeń po 10-15 wskoków i stopniowo zwiększaj ilość wskoków nawet do 30
  • im wyższa skrzynia tym trudniej, zacznij od 50 cm, później 60, a wyższe osoby 70 cm

Podobnie jak wykroki to ćwiczenie funkcjonalne, podczas którego mięśnie pracują podobnie jak przy bieganiu, dlatego polecane jest w fazie rozwoju formy.

Stabilizacja kolana

Kolano w trakcie zbiegania ma zdolność do skręcania, co może brzmieć dość strasznie. Ale kolano musi mieć zdolność do skręcania się, skoro wykręcamy stopy i nogi na nierównym podłożu, kamieniach, korzeniach lub biegamy w miękkim, niepewnym terenie i nie uszkadzamy za każdym razem kolana.

Skręcanie kolana umożliwiają więzadła poboczne (strzałkowe i piszczelowe), ale zależy ono głównie od łąkotek. Usytuowane są one pomiędzy głową kości udowej i piszczelowej i rozkładają ciężar w stawie skokowym oraz umożliwiają kościom przekręcanie się względem siebie. Więzadła krzyżowe utrudniają nadmiernemu ruchowi kości udowej i piszczelowej względem siebie. Ale główną rolę w stabilizacji kolana w trakcie zbiegania, która chroni przed zbytnim skręceniem i uszkodzeniem stawu, zapewniają mięśnie. To o czym pisałam już w poprzednich wpisach, mocne mięśnie czworogłowe ud chronią kolana w trakcie zbiegów.

No i tutaj można w prosty sposób obalić tezę, że bieganie, a już na pewno zbieganie w górach niszczy kolana. Tak samo niszczy kolana jak inne mięśnie i stawy. Mikrouszkodzenia powstające w trakcie treningu wzmacniają mięśnie, ścięgna i stawy. Trening biegowy + odpowiednio dobrane ćwiczenia wzmacniają tak samo mięśnie tak jak i staw kolanowy. Ale żeby mięśnie dawały odpowiednią ochronę dla kolana, nie mogą być pospinane i ponaciągane. Tak samo jak ważne jest wzmacnianie, konieczna jest elastyczność mięśni i stawów, czyli rozciąganie i rozluźnianie.

Staw kolanowy niszczy się nie od samego biegania (czy zbiegania), ale głównie od braku stabilizacji. Jeśli podczas lądowania przy zbiegu kolano za każdym razem leci do środka, niszczysz sobie więzadła rzepki oraz stwarzasz ryzyko dla zerwania więzadła krzyżowego. Dlatego tak ważne jest wzmacnianie, a także prawidłowe wykonywanie ćwiczeń (przysiadów, wykroków), które utrwalają poprawne wzorce ruchowe.

Ćwiczenia

Ćwiczenia, które zapewnią ochronę kolana i wzmocnią staw kolanowy, to opisane tutaj ćwiczenia funkcjonalne, bez użycia maszyn, jak wykroki, przysiady i wskoki na skrzynię. Ale muszą być wykonywane poprawnie, bo inaczej osiągniesz efekt odwrotny od zamierzonego. To ćwiczenia odzwierciedlające ruch podczas zbiegania, zwłaszcza wskoki na skrzynię i zeskoki. Dzięki opanowaniu prawidłowej techniki wskoku i zeskoku, utrwalisz dobrą technikę biegania i zbiegania.

Na co zwracać uwagę
  • Podczas przysiadu i wykroku musisz mieć kąt prosty i trzymać kolana nad kostkami (nie mogą uciekać do środka)
  • Kolana nie mogę wystawać poza linię palców od stóp
  • Przy wskakiwaniu i zeskakiwaniu ze skrzyni uważaj przy lądowaniu – stopy nie powinny być skierowane ani do środka, ani na zewnątrz – co spowoduje, że nie będziesz skręcał kolana
  • Niebezpieczne dla stawu kolanowego może być ćwiczenie wyprostu nóg na maszynie, dlatego jeśli odczujesz jakiś ból w kolanie, to nie jest ćwiczenie dla Ciebie. Trzeba z nim uważać i dobierać małe obciążenia.

Kluczową rolę pełni rozciąganie i rozluźnianie. Jeśli mięśnie czworogłowe będą pospinane, nie będą właściwie stabilizowały kolana, które może wtedy uciekać na boki. Dlatego wszelkie ćwiczenia rozciągające mięśnie czworogłowe ud, biodra, pasmo biodrowo-piszczelowe i mięśnie piszczelowe to podstawowy zestaw dla ochrony naszych kolan.

Ćwiczenia wzmacniające łydki i staw skokowy

Podczas zbiegania mocno pracują mięśnie piszczelowe, mięsień prostownik długi palców, strzałkowy długi i strzałkowy krótki.  Jeśli czujesz mocny ból w trakcie zbiegów lub po bieganiu w przedniej części łydki, to te ćwiczenia są dla Ciebie. Przy zbiegach obciążeniu ulega także staw skokowy, dlatego warto go wzmacniać.

Przykładowe ćwiczenia to:

  1. Zgięcie stopy w górę z obciążeniem
  2. Obracanie stóp z taśmą
  3. Zgięcie stopy w dół z taśmą
1. Zgięcie stopy w górę z obciążeniem

W tym ćwiczeniu pracują głównie mięsień piszczelowy przedni (bardzo obciążający się podczas zbiegu) oraz dodatkowo wzmacnia się i mobilizuje staw skokowy: więzadło skokowo-strzałkowe przednie, więzadło piętowo-strzałkowe oraz rozcięgno podeszwowe.

Technika 

  • usiądź wyprostowany na krześle z ugiętymi pod kątem prostym kolanami
  • na stopie (śródstopiu) załóż odpowiednie obciążenie
  • uda ułóż równolegle do siebie i nie przemieszczaj ich podczas ćwiczenia
  • płynnym i energicznym ruchem zegnij maksymalnie stopę w kierunku piszczela
  • powoli opuść stopę
  • wykonaj serię powtórzeń i zmień nogę

Przykładowy trening

  • 3-4 serie po 1 minutę na każdą stopę
  • obciążenie od 2 kg
  • można wykonywać codziennie dla wzmocnienia piszczeli i mobilizacji stawu skokowego, a także przy rehabilitacji związanej ze stawem skokowym

Zgięcie stopy w górę z obciążeniem, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

2. Obracanie stóp z taśmą

W tym ćwiczeniu pracują głównie mięsień strzałkowy długi i krótki oraz mięsień prostownik długi palców. Wzmacnia ono stopę i zapobiega nadmiernej pronacji oraz supinacji. Wykonuje się je z taśmą.

Technika

  • usiądź na ławce do ćwiczeń z wyprostowanymi nogami, tak żeby achillesy, kostki i stopy wystawały poza ławkę
  • podeprzyj się z tyłu dłońmi na ławce
  • załóż ciasno elastyczną taśmę wokół stóp
  • wygnij stopy w dół, podeszwami do dołu
  • rozsuń stopy na ok. 15 cm.
  • przekręć stopy do środka opuszczając duże palce, a na zewnątrz pokonując opór gumki
  • wytrzymaj tak przez 3 do 5 sekund
  • rozluźnij stopy, odpocznij 3 do 5 sekund i powtórz ćwiczenie

Przykładowy trening

  • 4 serie po 1 minutę na każdą stopę
  • można wykonywać codziennie dla wzmocnienia stóp oraz w trakcie rehabilitacji

Odbracanie stóp z taśmą, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

3. Zgięcie stopy w dół

To ćwiczenie wzmacnia mięsień piszczelowy tylny oraz mięsień zginacz długi palucha, a ponadto zaangażowane są więzadło skokowo-strzałkowe tylne oraz więzadło piętowo-strzałkowe.

Wzmacnia ono stopę i kostkę, a jednocześnie mobilizuje staw skokowy i zwiększa jego elastyczność. Zapobiega to kontuzjom, głównie przy bieganiu po górach, gdzie stopa ląduje często pod różnymi kątami i wykręca się na wszystkie strony.

Technika

  • usiądź na podłodze z nogami wyprostowanymi przed sobą
  • załóż wokół śródstopia mocną gumową taśmę i trzymaj jej obydwa końce w dłoniach
  • przed rozpoczęciem ćwiczenia taśma musi być mocno naciągnięta
  • wygnij stopę całkowicie w dół
  • utrzymaj tę pozycję przez sekundę, po czym pociągnij końce taśmy jednostajnym, ciągłym ruchem
  • stopa będzie zmuszona zgiąć się w górę i wrócić do początkowej pozycji
  • powtarzaj ćwiczenie, dopasowując naprężenie taśmy, aż do zmęczenia

Przykładowy trening

  • 4-5 serii po 2 minuty na każdą stopę
  • można wykonywać codziennie dla wzmocnienia i mobilizacji stawu skokowego, a także podczas rehabilitacji związanej ze stawem skokowym

Wygięcie stopy w dół, ćwiczenia wzmacniające dla biegaczy

Jak znacie jakieś inne, ciekawe ćwiczenia, podzielcie się!

W następnym wpisie – stabilizacja i propriocepcja. A w kolejnych przedstawię bardziej zaawansowane ćwiczenia funkcjonalne i moblizujące stawy.

Może Cię zainteresować

Jeśli chcesz zgłębić temat anatomii i fizjologii biegania oraz poczytać więcej o ćwiczeniach polecam książki, z których korzystałam przy tym wpisie:

  • Running Anatomy – Joe Puleo, dr Patrick Milroy (przedstawione obrazki pochodzą z tej książki)
  • Gotowy do biegu – dr Kelly Starrett
  • The Runner’s Body – Ross Tucker, PhD, Jonathan Duglas, PhD, Matt Fitzgerald

 

]]>
Nie prześpij zimy. Wszystko o budowaniu bazy biegowej https://biegamwgorach.pl/budowanie-bazy-zima/ https://biegamwgorach.pl/budowanie-bazy-zima/#respond Sat, 06 Jan 2018 17:37:01 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=7188
wycieczka biegowa, Białe Stawy, Tatry Słowackie

Dolina Białych Stawów, Tatry Słowackie

Co warto wiedzieć o budowaniu bazy zimą

Przyjęło się, że zima to czas na budowanie bazy tlenowej oraz siły całego organizmu. Wynika to z tradycyjnego podziału roku na dwa sezony startowe – wiosenny i jesienny, późnej jesieni jako okresu na roztrenowanie, a zimy na budowanie bazy. Jednak u wielu biegaczy, nie tylko amatorów, sezon startowy trwa cały rok. Jest moda na starty treningowe, nawet na dystansach 100 km i ten klasyczny podział mocno się zaciera. Zawodnicy często trenują mocno cały rok. Ja skłaniam się do koncepcji, żeby jednak zimę przeznaczyć na trening ogólnorozwojowy i budowanie bazy tlenowej. Zwłaszcza, gdy masz za sobą mocny sezon startowy na dystansach ultra. Wtedy trzeba dać organizmowi odpocząć. Oczywiście to nie oznacza człapania przez całą zimę. Niżej przedstawiam przykładowy trening.

W okresie zimowy powinieneś kontynuować trening ogólnorozwojowy, który wdrożyłeś w okresie roztrenowania – wzmacnianie poprzez ćwiczenia siłowe, trening funkcjonalny czy crossfit. Taki trening warto wykonywać dwa razy w tygodniu. Jeśli jesteś biegaczem zaawansowanym możesz w jednym dniu wykonać trening wzmacniający i bieganie. Biegacze początkujący i średniozaawansowani powinni robić trening uzupełniający w dni, w które nie biegają.

Dodatkowo warto wykonywać trening uzupełniający – rower, pływanie, skitury czy biegówki, jako zastąpienie biegania w strefie tlenowej. Jak to wszystko wpleść w trening biegowy, napiszę niżej.

Trening biegowy

Trening biegowy w okresie budowania bazy to przede wszystkim długie wybiegania w pierwszym zakresie intensywności. Budują one ogólną wydolność tlenową. Dzięki takiemu treningowi rozbudowujemy sieć naczyń krwionośnych, wzmacniamy mięśnie, uczymy organizmu gromadzenia glikogenu i spalania tłuszczu. To pozwala biegać bardziej ekonomicznie, czyli zużywać mniej tlenu, a to oznacza, że będziesz męczył się mniej, przy określonej prędkości.

Długie wolne wybiegania powinny być wykonywanie w strefie niskiej intensywności, czyli tlenowej. Jak ją rozpoznać? Jeśli nie robiłeś badań wydolnościowych, które dadzą ci odpowiedź na pytanie, w jakim tempie i tętnie robić ten trening, musisz wsłuchać się w swój organizm. To bieg wolny, podczas którego z łatwością możesz rozmawiać i czujesz, że mógłbyś biec w takim tempie bardzo długo.

Wycieczki biegowe powinny standardowo trwać od półtorej do dwóch godzin. Dlaczego nie dłużej? Bieg powyżej dwóch godzin znacznie uszczupla zapasy glikogenu w mięśniach i w efekcie osłabia organizm. Po kilkugodzinnym wysiłku organizm regeneruje się w pełni nawet kilka dni. Jeśli jedziesz na wypad w góry i planujesz cało czy pół-dniowe wycieczki górskie, to pamiętaj o odpowiedniej regeneracji po bieganiu i stałym odżywianiu i nawadnianiu podczas wycieczki. Po takim wypadzie w góry trzeba parę dni poluzować z treningiem. Podczas długich wybiegań warto wplatać krótkie, szybkie przebieżki dla pobudzenia mięśni, np. po 7 km zrobić 5 przebieżek po 30 sekund na dowolnej przerwie.

wycieczka biegowa, Zielony Staw Kieżmarski

Zielony Staw Kieżmarski, Tatry Słowackie

Biegi ciągłe w drugim zakresie

Drugi zakres intensywności treningowej (według polskiej szkoły) to strefa przemian tlenowo-beztlenowych. Organizm zaczyna się powoli zakwaszać, ale jest w stanie ten kwas utylizować i utrzymać równowagę kwasowo-zasadową przez dłuższy czas (zależny od wytrenowania). To szybszy bieg niż w pierwszej strefie, sprawiający większą trudność, ale to tempo, przy którym czujesz, że możesz biec nim godzinę czy dłużej. Utrzymanie tego tempa nie powinno być trudne i męczące jak np. przy zawodach na 10 km, ale nie jest to trucht. To takie mocniejsze wybieganie. Dla mniej zaawansowanych biegaczy to tempo maratonu czy nawet trochę wolniej.

W tej strefie wykonujemy długie biegi ciągłe. Zaczynamy przykładowo od 8 km w danym tygodniu i co tydzień zwiększamy dystans o 2 km aż dojdziemy do 16 km.

Jeśli przygotowujesz się do biegów górskich, w drugim zakresie biegaj crossy, czyli biegi w zróżnicowanym, pagórkowatym terenie. W mieście może to być park, w którym są schody czy mniejsze górki. Świetnym terenem do takich treningów są podmiejskie lasy czy laski w mieście. A najlepiej górski teren, czyli taki, jak na zawodach.

Biegi ciągłe w drugim zakresie to już dość mocny trening i według mnie powinno się je wdrożyć po co najmniej jednym mięsiącu spokojnych rozbiegań.

Długie wybiegania, biegi ciągłe w drugim zakresie oraz wzmacnianie całego ciała to podstawowe jednostki treningowe podczas budowania bazy tlenowej i wydolnościowej.

Biegi regeneracyjne i przebieżki

Dodatkowo warto robić krótkie rozbiegania regeneracyjne (spokojny trucht) następnego dnia po długich wybieganiach i biegach ciągłych. Dzięki tym biegom dotleniasz mięśnie i szybciej się regenerujesz. Z kolei dla pobudzenia mięśni i przygotowania ich do pracy szybkościowej, która czeka cię w późniejszym okresie – wykonuj przebieżki. To krótkie odcinki, np. 60-100 m biegane żwawo, ale nie na maksymalnych obrotach z dbałością o technikę biegu.

Jak długo?

Okres budowania bazy może trwać miesiąc czy nawet trzy miesiące, a wszystko zależy od tego, kiedy planujesz pierwsze starty w sezonie i jak długo chcesz odpoczywać po poprzednim sezonie. Według mnie im dłużej trwa budowanie bazy, tym lepiej. To jest podstwa Twojego biegania i dobre przepracowanie okresu budowania bazy pozwoli Ci unikać kontuzji w sezonie.

Im bliżej okresu bezpośredniego przygotowania startowego, tym bardziej trzeba skupić się na treningu specjalistycznym. Przykładowo po jednym czy dwóch miesiącach budowania bazy, wplataj powoli treningi w tempie progowym (krótsze odcinki z przerwami – 3 x 3 km, 4 x 2 km lub dłuższe 6-12 km biegu ciągłego, długość treningu zwiększaj stopniowo co tydzień o 1-2 km) i interwały – krótsze odcinki biegane powyżej progu beztlenowego, tzw. trening VO2max (powtórzenia 1 km, 600 m, 400 m, 200 m i różne kombinacje) oraz siłę biegową (krótsze i dłuższe podbiegi oraz mocne crossy). Więcej o tych formach treningu pisałam tutaj.

Przykładowy tydzień treningowy

Dla początkujących i średniozaawansowanych

poniedziałek: wolne lub rozbieganie regeneracyjne 6 km

wtorek: wzmacnianie (trening funkcjonalny, crossfit lub wspinanie)

środa: bieg ciągły w drugim zakresie 8 km, poprzedzony rozgrzewką i schłodzeniem po 2 km

czwartek: trening uzupełniający: pływanie, rower lub biegówki

piątek: rozbieganie 10 km, w tym przebieżki 10 x 100 m

sobota: wzmacnianie (trening funkcjonalny lub crossfit) lub pływanie

niedziela: długie wybieganie w terenie pagórkowatym 15 km/biegówki albo skitury – 2 godziny

Dla zaawansowanych

poniedziałek: rano rozbieganie regeneracyjne 8 km, po południu: wzmacnianie

wtorek: bieg ciągły w drugim zakresie 12 km (poprzedzony rozgrzewką i schłodzeniem po 2 km)

środa: trening uzupełniający (rower, skitury, biegówki)

czwartek: rano rozbieganie 12 km, w tym 7 przebieżek po 30 sekund, po południu wzmacnianie

piątek: bieg ciągły w terenie crossowym 8 km (poprzedzony rozgrzewką i schłodzeniem po 2 km)

sobota: wolne lub krótkie rozbieganie albo rower

niedziela: wycieczka biegowa 20 km w terenie pagórkowatym lub w górach/biegówki albo skitury.

Ja miałam trzy miesięczną przerwę od biegania i kłopoty zdrowotne, więc na pewno do końca marca (lub dłużej) mój trening będzie się składał z dłuższych weekendowych, bardzo spokojnych wycieczek biegowych i skiturowych. Do tego spokojne rozbiegania w ciągu tygodnia, wzmacnianie w domu albo na siłowni, joga i wspinanie na sztucznej ściance.

skitury, Kasprowy Wierch

Kasprowy Wierch

]]>
https://biegamwgorach.pl/budowanie-bazy-zima/feed/ 0
Jak odpocząć od biegania i nie stracić formy. Wszystko o roztrenowaniu https://biegamwgorach.pl/roztrenowanie/ https://biegamwgorach.pl/roztrenowanie/#respond Wed, 11 Oct 2017 09:35:08 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=6653
Dolina Chochołowska, rower i skitury

W drodze na Grzesia Doliną Chochołowską

Po co w ogóle roztrenowanie?

To odpoczynek od biegania, fizyczny ale i psychiczny. Przerwa, dzięki której nabierzesz świeżości i chęci, żeby znów biegać według planu, ciężko trenować i startować.

To czas na pełną regenerację po wyczerpującym sezonie. Pamiętaj, że po długich biegach ultra pełna regeneracja trwa nawet trzy miesiące, a przecież nikt tyle nie odpoczywa po zawodach. Teraz możesz to zrobić.

To czas, żeby doleczyć nie zaleczone, ciągnące się kontuzje i przeciążenia. Sama przerwa od biegania powinna załatwić sprawę. Ale jeśli kontuzja wynika z jakiś dysbalansów mięśniowych, trzeba zrobić przegląd swojego ciała i wdrożyć odpowiednie ćwiczenia.

Dlatego roztrenowanie to najlepszy okres, żeby zabrać się porządnie za trening uzupełniający, a później kontynuować go w okresie budowania bazy.

Jak długo?

Tyle, ile potrzebuje twój organizm, by w pełni się zregenerować. Czyli ile? Proste i trudne.

Panuje obiegowa opinia, że roztrenowanie powinno trwać standardowo dwa tygodnie. Ale każdy jest inny i miał zupełni inny sezon i inne starty. Odpowiedź jest zatem prosta. Roztrenowania powinno trwać tak długo, aż całkowicie się zregenerujesz i nabierzesz ochoty na trening biegowy. Jak rozpoznać, czy brak ochoty to już lenistwo, czy jeszcze brak pełnego wypoczynku? Można się wspomóc pewnymi ogólnymi zasadami.

Jeśli miałeś dużo startów w sezonie, zwłaszcza biegów ultra, potrzebujesz dużo więcej czasu niż dwa tygodnie. Według badań naukowych organizm po wielogodzinnym biegu ultra regeneruje się w pełni, na poziomie komórkowym, nawet trzy miesiące. Nie chodzi tylko o uszkodzone tkanki mięśniowe. Biegi ultra bardzo mocno nadwyrężają układ odpornościowy i hormonalny. Organizm potrzebuje czasu, żeby wrócić do równowagi. Oczywiście te trzy miesiące nie oznacza bezczynności i siedzenia na kanapie, ale o tym niżej.

Jeśli startujesz na krótszych dystansach od 5 do 20 km – dwa tygodnie powinno wystarczyć, aby w pełni się zregenerować. Jeśli biegałeś trzy, cztery maratony górskie w roku, być może będziesz potrzebował miesiąca.

Najważniejsza zasada, o której warto pamiętać. W sporcie nie ma schematów, a każdy jest inny. Trzeba słuchać własnego organizmu.

Roztrenowanie to nie siedzenie na kanapie

Jak już pisałam, najpierw zrób przegląd swojego ciała. Przypomnij sobie, jakie dokuczały ci kontuzje, a może nadal czujesz efekty przeciążeń i coś cię pobolewa. Teraz masz czas, żeby z czystym sumieniem doleczyć wszystkie urazy. Sama przerwa od biegania powinna wyleczyć ewentualne stany zapalne, ale jeśli jakiś problem się powtarza, być może jest to kwestia wad postawy czy dysbalansów mięśniowych.

Wybierz się do dobrego fizjoterapeuty, który przygotuje dedykowany dla ciebie zestaw ćwiczeń. Kontuzje to z reguły wynik słabych pewnych partii mięśni, których praca przejmowana jest przez inne, które w ten sposób za bardzo się spinają i przeciążają. Skup się zatem na wzmacnianiu odpowiednich partii ciała.

Jeśli nie dokuczają ci żadne konkretne kontuzje skup się na wzmacnianiu całego ciała i tych mięśni, które masz słabe. Większość biegaczy amatorów, prowadzących siedzący tryb życia, ma słabe pośladki, wklęsłą klatkę piersiową i słabe górne partie ciała. A mocne i sprawne całe ciało to absolutna podstawa, jeśli chcesz biegać poprawnie technicznie i bez kontuzji. To baza, na której budujesz specjalistyczny trening biegowy.

Zapisz się na crossfit czy trening funkcjonalny, prowadzony przez trenera lub umów się na indywidualne spotkania. Chodzi o to, żeby ktoś pokazał ci, jak prawidłowo wykonywać ćwiczenia.

Zdecydowanie lepsze są ćwiczenia z własnym ciężarem ciała lub ewentualnie z obciążeniem, ale bez użycia maszyn. Ćwiczenia z taśmami, piłkami lekarskimi, wykroki z obciążeniem, przysiady na jednej nodze, martwy ciąg, wszelkiego rodzaju deski – to tylko przykłady dobrych ćwiczeń dla biegaczy. Jeśli lubisz się wspinać, warto wrócić do tej aktywności w okresie roztrenowania i potraktować wspinanie jako trening wzmacniający, gdzie pracują głównie nogi, przedramiona, ramiona i mięśnie głębokie.

Ile razy w tygodniu?

Jeśli nie biegamy, ogólny trening wzmacniający ma sens trzy razy w tygodniu. Gdy już rozwiniesz siłę i sprawność w okresie roztrenowania i wdrożysz się w regularny trening (a początki są zawsze najtrudniejsze), łatwiej będzie ci kontynuować ćwiczenia w okresie zimowym, gdy wrócisz do regularnego biegania.

Co poza ogólnym wzmacnianiem?

Roztrenowanie to wolność od planu biegowego. Wróć do swoich ulubionych sportów. Odkrywaj nowe aktywności. Chodzi o to, żeby mięśnie odpoczęły od biegania i popracowały nieco inaczej. Roztrenowanie to aktywna regeneracja. A jeśli nie możesz wytrzymać kilku tygodniu bez biegania i nie masz kontuzji, truchtaj po 5-6 km w dni wolne od innych ćwiczeń.

Jeśli twoje roztrenowanie trwa dłużej, miesiąc czy nawet trzy miesiące, to właśnie dzięki treningowi zastępczemu podtrzymasz formę. Wybierz wtedy sport wytrzymałościowy – pływanie, rower, biegówki czy skitury.

Jazda na rowerze

to przede wszystkim budowanie ogólnej wydolności tlenowej  – gdy wycieczki rowerowe trwają odpowiednio długo, czyli powyżej 3 godzin w przypadku jazdy na rowerze szosowym w płaskim terenie. Krótsza i spokojna jazda to raczej aktywna regeneracja. Natomiast jazda w terenie górskim (czy to na szosie czy na rowerze górskim) to również budowanie siły mięśni nóg.

Pływanie

świetnie rozwija ogólną wydolność tlenową oraz równomiernie – siłę mięśni całego ciała. Jeśli masz jakieś kontuzje przeciążeniowe pływanie pozwoli ci się ich pozbyć. Ważne jest, żeby pływać dobrze technicznie, a najlepszymi stylami są klasyczny i grzbietowy, które pozytywnie wpływają na kręgosłup i są bezpieczne dla kolan.

Skitury

Jeśli kochasz góry, to zimą jest to świetna alternatywa dla biegania. Tylko pamiętaj, to nie jest to samo co bieganie po górach. Skitury bardziej angażują górne partie ciała – zwłaszcza ramiona i plecy. Podczas podejść pracują głównie pośladki i mięśnie dwugłowe ud, a ta praca jest nieco inna niż przy bieganiu, dużo bardziej siłowa i mniej dynamiczna. Podczas zjazdu praca mięśni czworogłowych też jest inna niż w trakcie zbiegów, dużo bardziej obciążająca, praca ekscentryczna mięśni jest stała przed dłuższy czas, mięśnie palą z bólu. Dlatego po skiturach ma się wrażenie ciężkości i „zamulenia”. O skiturach pisałam więcej tutaj.

Biegówki

są doskonałe dlatego, że stanowią mocny bodziec wydolnościowy i tu są bardzo podobne do biegania. Jednocześnie angażują górne partie ciała w takim samym stopniu jak dolne, przez co się świetnym treningiem ogólnorozwojowym. Plusem jest to, że nie obciążają stawów tak jak bieganie. To doskonały trening zastępczy, jeśli twoje roztrenowanie będzie trwało dłużej np. ze względu na kontuzję.

Joga

to wbrew pozorom mocny trening siłowy. Ale są różne formy jogi. Joga dla relaksu, rozciąganie, stabilizacja, gibkość. Joga angażuje dosłownie całe ciało, każdy mięsień, każde ścięgno i tkankę, włącznie ze świadomym oddechem, a umysł całkowicie się relaksuje. Dla mnie to świetny trening uzupełniający nie tylko w okresie roztrenowania, ale na co dzień, po mocnych akcentach, w dni regeneracyjne.

Więcej o treningu uzupełniającym we wpisach

Ćwiczenia, które wdrożysz w okresie roztrenowania, warto kontynuować jako trening uzupełniający czy zastępczy w okresie budowania bazy.

Ja stawiam zimą na ogólne wzmacnianie i skitury 😊

Kasprowy Wierch w majówkę, skitury. Foto. Jacek Frąckowiak

Kasprowy Wierch w majówkę. Foto. Jacek Frąckowiak

]]>
https://biegamwgorach.pl/roztrenowanie/feed/ 0
Dlaczego joga i od czego zacząć? https://biegamwgorach.pl/dlaczego-joga/ https://biegamwgorach.pl/dlaczego-joga/#comments Mon, 22 May 2017 15:37:07 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=5940 Kasprowy Wierch, Tatry, biegaczka, yoga, runner,

To nie jest kolejny tekst o tym, że joga jest dobra dla biegaczy, bo rozciąganie, bo wzmacnianie, bo… Przerabiałam już to i te racjonalne argumenty nie sprawiły, że pokochałam jogę. Piszę o tym, jak – z wewnętrznej potrzeby – zaczęłam przygodę z jogą i co wniosła do mojego życia, jak zmotywować się do czegoś – bo o to prosi nasze ciało, a nie dlatego, że coś powinnam.

Dlaczego joga?

Odkąd pamiętam nie przepadałam za jogą. Byłam raz w Warszawie za zajęciach z jogi i to był ostatni raz. Nic się nie dzieje, tętno nie rośnie, mięśnie nie bolą, nuda, nuda, nuda – tak odebrałam wtedy jogę. Też mieliście takie pierwsze wrażenie? Nie przekonywało mnie, że to dobry trening uzupełniający pod bieganie, że rozciąganie, że wzmacnianie. Po prostu dla tak energicznej osoby jak ja, joga to katusze!

Nadszedł jednak okres w moim życiu, gdy musiałam przyjrzeć się głębiej sobie, swojemu podejściu do biegania, do treningu i do siebie samej. Nie mogłam spać, nie potrafiłam się zrelaksować, byłam ciągle osłabiona, nie mogłam biegać ani mocno trenować. Czułam się tak, jakbym straciła kontakt ze swoim ciałem. Ja nie słuchałam jego, ono nie chciało słuchać mnie.

Chciałam i musiałam zmienić moje dotychczasowe podejście do siebie. Mogłabym je opisać tak: wiecznie w biegu, ciągle nowe wyzwania, pomysły, emocje, plany, cele, brak odpoczynku, odprężenia, ciągły stres (trening to też stres!). Moje ciało powiedziało stop. Ale zwykły odpoczynek, od pracy, od treningów, wakacje, wyjazd na Sycylię – nic nie pomagało, nadal nie mogłam ani spać, ani się odprężyć. Leki nasenne niewiele pomagały. Czułam się jak wrak, jakbym wpadła w jakąś pułapkę.

Zaczęłam od początku. Gdy mieszkałam w Warszawie często chodziłam na masaże. Tutaj, w Kościelisku, ciężko mi było znaleźć kogoś dobrego i zupełnie o tym zapomniałam.

Znalazłam świetną masażystkę Anię Łukaszczyk z Zakopanego, która już swoim głosem sprawiła, że poczułam się lepiej. Zauważyła, że w ogóle nie oddycham. Poleciła mi ćwiczenia oddechowe. Taka prosta rzecz jak oddychanie, a często się o tym zapomina. Zaczęłam głęboko oddychać i koncentrować się na oddechu. I zaczęłam lepiej spać!

Potem wizyta u kolejnego lekarza w Krakowie. Też mówił o oddychaniu, harmonii ciała i zalecił mi jogę. O tej jodze szybko zapomniałam, no bo przecież była „be”. Aż pewnego dnia jedna z moich podopiecznych poprosiła mnie o jakieś ćwiczenia rozciągające, też gorzej spała od pewnego czasu. Poleciłam jej właśnie jogę. A dokładnie 30-dniowy kurs Hatha Yoga z rewelacyjną Fightmaster.

Sama do tego nie zajrzałam, ale po paru dniach moja ciekawość była silniejsza i w końcu kliknęłam w link, który wysłałam mojej podopiecznej. Zrobiłam pierwszy dzień kursu i byłam zachwycona! Dawno nie czułam się tak odprężona i zrelaksowana. To były bardzo lekkie ćwiczenia z dużą ilością głębokiego, świadomego oddychania. Poczułam własne ciało, poczułam siebie. I wcale nie miałam wrażenia, że nic się nie dzieje. Dzieje się bardzo dużo! Mam poczucie, że energia przepływa przez moje ciało, że się oczyszczam, czuję harmonię, jestem tu i teraz.

joga, Tatry, Rusinowa Polana, biegaczka

Tatry, Rusinowa Polana

Co daje mi joga?

  • świadomość swojego ciała
  • odprężenie
  • wyciszenie
  • bycie tu i teraz
  • naładowanie energią
  • wzmocnienie ciała (mięśni głębokich)
  • rozciąganie

Jak zacząć, jak się zmotywować?

Nie namawiam do niczego, ale warto spróbować, choćby zacząć od oddychania, a tym bardziej, jeśli masz trudniejszy czas w życiu. Jeśli chcesz zacząć coś nowego i masz pewne obawy czy uprzedzenia, pomyśl tak:

Nic nie musisz.

Otwórz się na nowe doświadczenie, bez żadnego nastawienia, bez oczekiwań.

Obserwuj, jak to na Ciebie działa, jak się czujesz.

Dlaczego 6 lat temu joga w ogóle mnie nie zainteresowała? Bo poszłam na zajęcia z nastawieniem, że powinnam, że muszę, prawdopodobnie byłam spięta i zwracałam uwagę na powierzchowne rzeczy, a nie na to, co dzieje się we mnie, w środku. Nie wyniosłam z tych zajęć nic, bo nie spełniły moich oczekiwań. Warto próbować w życiu nowych rzeczy, ale trzeba do nich pochodzić z ciekawością, z otwartym umysłem i sercem.

Początkującym bardzo polecam

  • Hatha Yoga Happiness 30 Day Program – link tutaj
  • Yoga for Beginners 30 Day Challenge – link tutaj

Joga, Tatry, biegaczka, zachód słońca, góry

Tatry, Przysłop Miętusi

Zdjęcia: Jacek Frąckowiak

]]>
https://biegamwgorach.pl/dlaczego-joga/feed/ 3
Nie bój się nie biegać, czyli po co biegaczowi inne sporty https://biegamwgorach.pl/trening-uzupelniajacy/ https://biegamwgorach.pl/trening-uzupelniajacy/#comments Sat, 22 Apr 2017 09:34:36 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=5920 Spotykam się często z takim podejściem, zwłaszcza u początkujących biegaczy, że najważniejsze jest tylko bieganie i bieganie, i kolejne życiówki. Sam fakt, że zacząłeś biegać i porzuciłeś życie kanapowca, jest tak wielką odmianą, że nie myślisz o innej formie ruchu.

U mnie też tak było. Zaczęłam ćwiczyć dopiero, gdy pierwsza poważna kontuzja wyłączyła mnie na kilka miesięcy z mojego ukochanego biegania. I po co mi to było? – myślałam wtedy. Czemu wcześniej nie zwróciłam uwagi na sprawność mojego ciała, biegałam coraz szybciej i szybciej, utrwalając złe nawyki, nieprawidłową postawę, nie najlepszą technikę. Rotacja miednicy, słabsza mięśniowo lewa strona – tak było u mnie. Większość biegaczy amatorów, prowadzących siedzący tryb życia, ma słabe pośladki, wklęsłą klatkę piersiową i liczne wady postawy. Nie mówiąc o słabych mięśniach i braku ogólnej sprawności. Fajnie, że zacząłeś biegać i masz ambitne cele przebiegnięcia maratonu czy ultra, ale jeśli chcesz być dobrym biegaczem, zdrowym biegaczem, którego nie łapią kontuzje, to musisz wiedzieć, że bieganie to nie wszystko!

Bieganie w Tatrach, Dolina Kieżmarska

Dolina Kieżmarska, Tatry Słowackie

Bieganie po górach

Ten wstęp miał być dużo krótszy, ale pisanie go uświadomiło mi wagę problemu, bo przypominam sobie moje wszystkie kontuzje. Gdy już szykowałam się do życiówki w maratonie i forma szła w górę, coś mi się przytrafiało i nici z maratonu, a tym bardziej z życiówki. W sumie to przez te wszystkie kontuzje przestałam startować w płaskich biegach. A gdy przerzuciłam się na góry, zauważyłam, że nie łapię kontuzji. W ciągu ostatnich 3 lat miałam tylko dwa urazy – rozcięcie kolana na skutek upadku podczas zawodów i przeciążenie rozcięgna podeszwowego podczas Biegu 7 Dolin, mojej pierwszej setce po górach.

To mi uświadomiło, że bieganie po górach jest dużo bardziej ogólnorozwojowe niż bieganie po płaskim. Co ciekawe Daniels zaleca bieganie po wzniesieniach jako zastąpienie treningu siłowego. Zróżnicowany górski teren wymusza pracę mięśni, które nie pracują, albo nie pracują w taki sposób, jak podczas biegania po płaskim. Wymusza mocną pracę pośladków, barków, pracę mięśni głębokich, żeby utrzymać równowagę na zbiegach czy w niepewnym terenie. Raz się mocno podchodzi, raz podbiega, trzeba omijać różne przeszkody, przeskakiwać przez korzenie, drzewa, strumienie. Można powiedzieć, że już samo bieganie po górach dla kogoś, kto trenuje tylko do biegów płaskich, jest niezłym treningiem uzupełniającym. Ale to wciąż bieganie.

Dolina Chochołowska, rower i skitury

W drodze na Grzesia Doliną Chochołowską

Sprawność to nie tylko bieganie

Obserwuję światowej klasy biegaczy górskich i widzę, że oni bardzo dużo czasu poświęcają na aktywności w ogóle nie związane z bieganiem. Skitury, rower górski, rower szosowy, biegówki, pływanie, wspinaczka. Wynika to częściowo z tego, że czołowi biegacze górscy to ludzie gór, którzy kochają góry, mieszkają blisko gór, i nie żyją tylko samym bieganiem. Ale skoro te dodatkowe aktywności im nie przeszkadzają w osiąganiu świetnych wyników, to znaczy, że to ma sens.

Jestem przekonana, że trening uzupełniający to po prostu konieczność, jeśli chcesz być lepszym biegaczem. Żeby dobrze biegać i nie łapać kontuzji, trzeba mieć mocne i sprawne całe ciało, a nie tylko mięśnie nóg. A to zapewnia właśnie trening uzupełniający. Podczas biegania, zwłaszcza po płaskim, mięśnie przyzwyczają się do takiej samej jednostajnej pracy, w tym samym rytmie, taki sam krok, takie samo ułożenie ciała, te same sekwencje powtarzane tysiące razy w tygodniu. To prowadzi do zmęczenia mięśni i ścięgien, kontuzji przeciążeniowych i w najgorszym wypadku – złamań zmęczeniowych.

Trening uzupełniający pozwala mięśniom odpocząć i nabrać świeżości, dzięki temu chętniej wraca się do biegania. Organizm otrzymuje nowe bodźce.

Skitury, Dolina Żarska, Tatry Słowackie

Dolina Żarska, Tatry Słowackie

Jaki trening uzupełniający i kiedy

Najlepszy jest trening jak najbardziej wszechstronny, czyli sporty, które angażują dużo grup mięśniowych: crossfit, pływanie, biegówki, skitury, wspinanie, rower górski, nordic walking czy wędrówki po górach z kijami. Wszystkie te sporty są równocześnie sportami aerobowymi czy wytrzymałościowymi, a więc podnoszą wydolność.

Jak wpleść trening uzupełniający do planu biegowego

  • raz w tygodniu w dniu regeneracyjnym np. po długim wybieganiu
  • zastępczo zamiast treningu biegowego, np. zamiast regeneracyjnego rozbiegania
  • zastępczo zamiast treningu biegowego, gdy czujesz, że łapie Cię jakieś przeciążenie i potrzebujesz odpocząć od biegania (ten okres zależy od tego, ile czasu potrzebujesz, kilka dni, tydzień, kilka tygodni)
  • po zawodach, tyle dni, ile potrzebujesz do pełnej regeneracji
  • gdy przydarzy Ci się kontuzja (wtedy warto też wybrać się do dobrego fizjoterapeuty, który rozpisze Ci konkretne ćwiczenia)
  • w okresie roztrenowania, które powinno trwać tak długo, aż całkowicie się zregenerujesz i nabierzesz ochoty na trening biegowy

Odnośnie roztrenowania, to panuje dziwna opinia, że roztrenowanie powinno trwać standardowo 2 tygodnie. Jeśli miałeś dużo startów w sezonie, zwłaszcza biegów ultra, potrzebujesz dużo więcej czasu. Według badań naukowych organizm po wielogodzinnym biegu ultra regeneruje się w pełni, na poziomie komórkowym, nawet 3 miesiące! 3 miesiące roztrenowania, bez reżimu treningowego, uprawianie innych sportów dla przyjemności, kiedy ma się ochotę – to świetna sprawa dla zmęczonego klepaniem kilometrów organizmu.

Pamiętaj też, że w sporcie nie ma schematów, a każdy jest inny. A najważniejsza zasada to słuchać własnego organizmu.

Nie bój się nie biegać!

O moim przykładzie już pisałam, odkąd biegam po górach przestałam łapać kontuzje, a odkąd zaczęłam chodzić na skitury, wzmocniłam górne partie ciała i pośladki, a to wpłynęło pozytywnie na moją biegową technikę. Teraz jestem w trochę innej sytuacji, bo pod koniec zeszłego roku mój organizm powiedział stop bieganiu. Miało na to wpływ wiele czynników, w tym osobista sytuacja, o czym pewnie kiedyś napiszę. Ale mogę chodzić na skitury i jeździć na rowerze. Wiem jedno, po ponad półrocznej przerwie będę wracać do biegania powoli. Kocham całodniowe wycieczki biegowe po górach i mocne akcenty, tęsknię za tym i tęsknię za zawodami, ale mam to szczęście, że kocham też góry i inne sporty. Zamierzam więcej pedałować i zdobyć trudniejsze szczyty w Tatrach. I wiem, że wrócę silniejsza do mojego kochanego biegania.

* * *

Nie bój się nie biegać i pobawić się trochę innymi sportami, nie spowolni Cię to jako biegacza, wręcz przeciwnie. Będziesz mocniejszy, bardziej sprawny, będziesz biegał lepiej technicznie i szybciej. A co najważniejsze, będziesz mógł się cieszyć bieganiem dłużej i bez kontuzji.

Polecam również

Skitury w majówkę, Kasprowy Wierch, trening w Tatrach

Skitury w majówkę, Kasprowy Wierch

Zdjęcia: Adam Brzoza, Jacek Frąckowiak, Olga Łyjak

]]>
https://biegamwgorach.pl/trening-uzupelniajacy/feed/ 1