Bieg Marduły – BIEGAM W GÓRACH https://biegamwgorach.pl treningi w Tatrach, bieganie w górach i w terenie, biegi górskie, obozy biegowe w górach, Tue, 04 Oct 2016 13:14:27 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.3 Bieg Marduły – udana rozgrzewka! https://biegamwgorach.pl/bieg-marduly-udana-rozgrzewka/ https://biegamwgorach.pl/bieg-marduly-udana-rozgrzewka/#respond Tue, 07 Jun 2016 08:35:39 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=4894 Bieg Marduły MP Skyrunning

Stresowałam się przed startem, wydawało mi się, że podchodzę do tego biegu na luzie, ale jednak miałam obawy, jak mi pójdzie, w końcu dawno w tak długim biegu nie brałam udziału. Zakładałam, że jeśli pobiegnę w 3:50 – 4:00 godziny, to będzie to super wynik, jak na moje przygotowania (pisałam o nich tutaj), a wyszło nawet lepiej.

Do Karbu jak w bajce

Pierwsze dwa kilometry wszyscy ruszyli bardzo mocno, ale nie dziwię się, nikt nie chciał stać w kolejce na Nosalu. Dziewczyny też ruszyły mocno, ja starałam się biec spokojnie, ale już przed wbiegiem na Nosal minęłam Natalię Tomasiak, potem Emilię Romanowicz, a na początku zbiegu Martynę Kantor. Chciałam na Nosalu wyprzedzić, jak najwięcej osób, wiedziałam, co się będzie działo na trudnym technicznym zbiegu – widać to na zdjęciach. Pozostałe dziewczyny były poza moim zasięgiem, tak mi się przynajmniej wydawało.

Bardzo dobrze mi się podbiegało, aż za dobrze, ale starałam się cały czas mieć zapas. Podbieg do Murowańca, Czarny Staw Gąsienicowy i Karb – do tego momentu biegło mi się znakomicie. Za plecami ciągle widziałam Martynę Kantor, ale nie przejmowałam się tym, wiedziałam, że ucieknę na zbiegu.

I właśnie na Karbie poczułam, że coś jest nie tak. Już wcześniej czułam, że drętwieje mi prawa stopa, myślałam jednak, że to z braku rozgrzania, że to zaraz przejdzie. Ale na Karbie zaczęły mnie łapać dziwne skurcze po wewnętrznej części stopy, promieniujące ku górze. Naprawdę się wtedy przeraziłam – nigdy nie miałam żadnych skurczy, już miałam wizję, że to koniec biegu. Nie mogłam normalnie zbiegać, prawa stopa była jak sparaliżowana. I nagle trach, poleciałam na tyłek na zbiegu, nic się nie stało, ale zbiegałam już ostrożniej, i zaraz druga gleba, tym razem na kolana. Uświadomiłam sobie, że to przez tą prawą stopę, w której nie ma czucia. Dotarło do mnie, że uciska mnie prawy but w górnej części stopy.

Postanowiłam jednak zbiec jakoś do Hali Gąsienicowej, starając się rozluźniać stopę i dopiero na początku podbiegu na Liliowe zatrzymałam się, żeby rozsznurować i ponownie zawiązać but. Byłam spokojniejsza i dalej uciekałam Martynie, już jej nie widziałam, a na Liliowym znajomi krzyczeli, że mam niewielką przewagę do Dominiki Stelmach (ok 3 min.). Super! – pomyślałam, ale na płaskim odcinku na grani znowu poczułam stopę i postanowiłam zatrzymać się na Kasprowym i jeszcze bardziej poluzować buta.

Walka od Kasprowego

Na Kasprowym czekał na mnie Rafał Malinowski z żelami i flaskiem, który pomógł mi też z butem, podczas gdy pakowałam żele za stanik i piłam. (Rafał, wielkie dzięki za pomoc!). I chyba właśnie na Kasprowym skończył się mój dobry bieg, a zaczęła się walka ze zmęczeniem. Na zbiegu bardzo się męczyłam, nie wiem, czy bałam się kolejnych gleb, czy ta prawa stopa od ucisku przez ponad 2 godziny pracowała nie tak, jak trzeba. Jakoś jednak pokonałam te kilka kilometrów zbiegu, ale na dole miałam już nogi jak z waty.

Byłam jednak pewna, że mam sporą przewagę nad Martyną i trochę poluzowałam. A tu jeszcze długi podbieg do Kalatówek i potem sporo podbiegów na Ścieżce nad Reglami. Biegłam już resztkami sił, a gdy zaczął się wreszcie trudy, techniczny zbieg Doliną Białego, odetchnęłam, cieszyłam się  ogromnie, że mam 4 miejsce, jak się okazało, przedwcześnie!

Mocne ostatnie 2 kilometry

U wylotu Doliny Białego usłyszałam za sobą tuptanie, obejrzałam się – Martyna! Niemożliwe – pomyślałam – jeśli mnie tutaj dogoniła, to znaczy, że ma więcej siły niż ja. W lesie udało mi się jeszcze jej uciekać, ale gdy wbiegłyśmy na płaski jak stół asfalt, Martyna po prostu wystrzeliła jak rakieta i minęła mnie bez żadnego problemu! To było straszne! Pierwszy raz ktoś mnie tak rozłożył na łopatki na końcówce biegu, byłam bezradna, nie byłam w stanie już przyspieszyć i jej dogonić, mimo, że biegłam już z całych sił – ostatnie dwa kilometry w tempie ok 4:00.

Biegnąc tę końcówkę i patrząc jak Martyna mi ucieka, pocieszałam się, że strata 4 miejsca nie jest jeszcze najgorsza, to nie była walka o podium. Mimo wszystko dzięki Martynie udało się podkręcić czas do 3:48. A z tego wyniku jestem bardzo, bardzo zadowolona!

Sprzęt, jedzenie i picie

Biegłam w butach adidas adizero XT boost – bardzo dobre buty na skały, trzeba tylko umieć je sznurować 😉

Zjadłam 7 żeli Squeezy – 3 żele i 4 drink żele

Wypiłam ok 2 litry płynów – trochę wody, coli i pół litra wody z miodem i elektrolitami

To był dobry pomysł, żeby nie brać kijków, większość podbiegów udało się podbiegać, a na stromych podejściach kije przeszkadzają. Przydałyby się natomiast na końcówce – podbiegu do Kalatówek i Ścieżce nad Reglami.

Wnioski

Nie spodziewałam się takiego wyniku, a mogło być jeszcze – o parę minut – lepiej, gdyby nie przygody z butami. Jednak na biegach górskich zawsze może się coś zdarzyć i nie ma co gdybać. Ten bieg uświadomił mi, że treningi idą w dobrym kierunku. Najbardziej jestem zadowolona z podbiegów, nie miałam też żadnych bóli w pośladkach ani łydkach po biegu (co zawsze było moim problemem). Tym razem dostały w kość najbardziej czwórki i… ramiona! Zdychanie w drugiej połowie biegu to skutek małego kilometrażu, a to akurat najłatwiej jest mi poprawić. Ten bieg to była udana rozgrzewka!

Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning Bieg Marduły MP Skyrunning

Zdjęcia: Mika Qzniak, Andrzej Tomczyk, Krzysztof Borgiel, Magdalena Bogdan, Anna Karpiel-Semberecka

]]>
https://biegamwgorach.pl/bieg-marduly-udana-rozgrzewka/feed/ 0
5 porad jak przetrwać Bieg Marduły, czyli jak się biega po Tatrach https://biegamwgorach.pl/5-porad-jak-przetrwac-bieg-marduly-czyli-jak-sie-biega-po-tatrach/ https://biegamwgorach.pl/5-porad-jak-przetrwac-bieg-marduly-czyli-jak-sie-biega-po-tatrach/#respond Fri, 03 Jun 2016 11:01:55 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=4869 Na trasie biegu Marduły - Nosal

Na trasie biegu Marduły – Nosal

Garść porad nie tylko dla tych, którzy jutro biegną Bieg im. Fr. Marduły, ale dla wszystkich, którzy biegają po Tatrach!

1. Warunki atmosferyczne

Na grani i powyżej 1800 m n.p.m. jest jeszcze trochę śniegu, panują warunki zimowe, z tego względu trasa została (jak w poprzednich latach) zmieniona i nie pobiegniemy na Przełęcz Świnicką, lecz z Karbu w dół do Hali Gąsienicowej a potem w górę na Liliowe i dalej na Kasprowy.

W Tatrach obecnie panują burzowe warunki, codziennie pada deszcz i przechodzi jakaś burza. Jeśli w sobotę będzie padać deszcz, skały będą śliskie, co oznacza niebezpieczne zbiegi. Ponadto powyżej 1800 m n.p.m. i tak jest śnieg, np. na zbiegu z Karbu czy Przełęczy Liliowe. Trzeba się więc nastawić na to, że wyżej będzie ślisko.

Aktualne warunki warto sprawdzać na stronach TOPR-u, gdzie można obejrzeć najbardziej popularne miejsca przez kamery, latem przydatna jest też strona z alertem burzowym – dostępna tutaj.

2. Jak zbiegać, żeby przeżyć?

Jak napisałam wyżej na zbiegach może być ślisko. Na trasie mamy klika zbiegów po skałach: z Nosala (w pierwszej części biegu), z Karbu, z Liliowego, z Kasprowego Wierchu i na końcu – na Ścieżce nad Reglami (tam też są skały!)

Moja rada na zbiegi po (śliskich) skałach to przede wszystkim dobre buty, z trakcją przyczepną do skały. Testowałam wiele modeli i marek najlepsze według mnie są buty adidas z podeszwą Continental (czyli np. modele Terrex Boost, Terrex Agravic i Adizero XT Boost).

Ta guma sprawia, że buty się nie ślizgają nawet na mokrej skale, ale trzeba mieć odpowiednią technikę zbiegania. Jeśli zbiegacie na pięcie, to żaden but Wam nie pomoże, tak najłatwiej jest się poślizgnąć i stracić równowagę.

Najbezpieczniej jest zbiegać na śródstopiu lub na całej stopie, jeśli jednak tak wcześniej nie zbiegaliście, możecie bardzo obciążyć mięśnie piszczelowe. Żeby tego uniknąć, konieczny jest luz i nie hamowanie na zbiegach. Przyda się to szczególnie na długim, kilkukilometrowym zbiegu z Kasprowego. Ważny aspekt zbiegów to balansowanie ramionami, tak, żeby utrzymać równowagę. Warto też rozluźnić ramiona, które mocno pracowały na podejściach, a czeka Was jeszcze jeden podbieg po zbiegu z Kasprowego.

Unikam butów z przesadną amortyzacją, ale na bieganie po Tatrach, czyli głównie po twardej skale, jakaś amortyzacja jednak się przydaje. Tutaj buty adidas z amortyzacją boost znowu mają u mnie plusa. Są doskonałe na skaliste zbiegi.

Na zbiegach, zwłaszcza w Dolinie Białego na końcówce biegu, jeśli popada deszcz, oprócz mokrych skał może być błoto. Tutaj znowu z pomocą mogą przyjść odpowiednie buty, wymienione przeze mnie modele adidasa mają też świetny bieżnik na błoto. Ale żeby nikt mi nie zarzucił reklamy, to również inne marki mają odpowiednie na błoto i skałę bieżniki, po Tatrach biegałam też w butach Salomon ultra sense i dawały radę.

Zbieg z Nosala

Zbieg z Nosala

3. Jak ulżyć sobie na długich i stromych podbiegach – technika i sprzęt

Na trasie Marduły jest kilka krótszych bardzo stromych podbiegów i jeden mający ok. 7 km – z Kuźnic na Karb. Krótsze i strome podbiegi to: na Nosal, na Liliowe oraz z Kuźnic na Kalatówki i Ścieżkę nad Reglami (w końcówce biegu).

Co można zrobić, żeby ulżyć sobie na długich i stromych podbiegach? Przede wszystkim nie da się wszystkiego podbiegać, a czasami wręcz się to nie opłaca, przykładowo na Nosal, na Karb i na Liliowe jest bardzo strome podejście po skałach. Mocne podchodzenie nawet wszystkich podbiegów to dobre rozwiązanie, jeśli nie będziecie się ścigać o pierwsze miejsca.

Na podejścia dobrym rozwiązaniem są kije. Ważne jest, aby się nimi nie podpierać, a mocno odpychać pracując ramionami. Kije dobrze będzie wyciągnąć na podejście z Kuźnic do Przełęczy między Kopami i z Murowańca do Czarnego Stawu, wyżej jest tak stromo, że mogą przeszkadzać (podobnie jak na Nosalu). Później mogą się przydać na ostatnim podejściu z Kalatówek na Ścieżkę pod Reglami.

Najlepsze są kije składane na 4 części, które można złożyć i zbiegać trzymając je w rękach, nie zagrażając przy tym innym uczestnikom. Takie złożone na 4 części kije można łatwo zmieścić do plecaka, a nawet do przednich kieszonek na bidony. Sama używam ultra lekkich (po 110 gramów), składanych na 4 i bardzo wygodnych kijków Mountain King Trail Blaze.

Jeśli mowa o podejściach, a nie biegacie z kijami, to najlepszą metodą jest podpieranie się ramionami na udach, trzeba tylko zwracać uwagę na to, aby sylwetka była jak najbardziej wyprostowana, gdyż zbytnie pochylanie się tamuje dopływ powietrza i tlenu do płuc. Można stosować różne techniki podejść – na palcach, wtedy odciążamy pośladki, lub na całych stopach – tu pośladki pracują mocniej, a odciążamy mięśnie czworogłowe ud. Ta druga technika jest lepsza, gdyż oszczędzimy czwórki przed długim zbiegiem z Kasprowego.

Na podbiegach, jeśli nie używacie kijów, kluczowa jest rytmiczna, mocna praca ramion, które nadają pędu i naprawdę podbiega się wtedy szybciej, tak jakby odpychało się niewidzialnymi kijami.

  • Więcej na temat techniki zbiegów i podbiegów w trudnym terenie w moim tekście w Magazynie Góry nr 2/2016
Na trasie biegu Marduły - Karb

Na trasie biegu Marduły – Karb

4. Czy biegacz to pieszy, czyli jak przetrwać na tłocznym szlaku

Oprócz zapoznania się z regulaminem biegu, pamiętajcie, że musicie przestrzegać regulaminu TPN. Jedna z zasad, która będzie dotyczyć biegaczy, to zasady poruszania się na szlaku (rzecz jasna, nie wolno z niego zbaczać).

Na terenie TPN pierwszeństwo ma zawsze pieszy i obowiązuje ruch prawostronny. I to pojawia się problem. Po pierwsze sami piesi nie przestrzegają tej zasady i idą całą szerokością szlaku. Po drugie mam kłopot z definicją pieszego, czy biegacz to też pieszy, tylko poruszający się szybciej? Czy biegacz to inny niezdefiniowany użytkownik szlaku?

Biegaczowi zdecydowanie bliżej do pieszego na podejściach, choć pokonywanych dużo szybciej od przeciętnego turysty. A turyści bardzo nie lubią przepychanek na stromych, wąskich podejściach w wyższych partiach, boją się o bezpieczeństwo i mają rację. A na zbiegach? Tu poruszamy się znacznie szybciej i sprawa jest poważniejsza. Sezon ruszył już pełną parą i na trasie do Murowańca, czy nawet wyżej oraz w Dolinie Białego, możecie spodziewać się dużych, szkolnych wycieczek i grup.

Dlatego moja rada, którą stosuję biegając po Tatrach brzmi: krzyczcie z daleka „lewa wolna”, nie bójcie się złośliwych komentarzy (które niestety się jeszcze zdarzają), biegacze to według mnie piesi poruszający się szybko i trzeba im ustąpić – to moja interpretacja, ale nie dam sobie za nią głowy uciąć 😉 Tak czy siak, jeśli pieszy idzie lewą stroną, to w tym wypadku musi ustąpić, bo sam narusza regulamin.

Nie próbujcie spychać turysty ze szlaku kijkiem, ale za to uważajcie na wystające do góry kije piechurów, które stanowią nie ladą przeszkodę na tatrzańskich szlakach 😉

Na trasie biegu Marduły - Przełęcz między Kopami

Na trasie biegu Marduły – Przełęcz między Kopami

5. Jak zmieścić się limitach?

Piszę o limitach, ponieważ dla wielu z Was celem jest tylko ukończenie biegu w limicie, podziwianie widoków i dobra zabawa. Jest to jak najbardziej możliwe.

Na trasie są dwa limity: schronisko Murowaniec – 2 godziny i Kasprowy Wierch 3,5 godziny, a na mecie 6 godzin.

Murowaniec

Do Murowańca jest ok 10 km, przy czym 5 km to stromy podbieg. 2 godziny to średnie tempo 12 min/kim. To oznacza, że łagodniejszy asfaltowy odcinek możecie truchtać nawet w tempie 7 min/km, a na Nosal i do Przełęczy między Kopami podchodzić w tempie 20 min/km, a zbiegać po 6 min/km.

Kasprowy Wierch

Ten odcinek to ok 6 km i 1,5 godziny, czyli średnie tempo 15 min/km. Z Murowańca jest delikatny podbieg do Czarnego Stawu, który można spokojnie przetruchtać w tempie 8-10 min/km, na Karb jest strome podejście, dalej trudny zbieg i znowu podejście na Liliowe. Mocno podchodząc strome podejścia i spokojnie zbiegając można się bez problemu zmieści w limicie.

Meta

Z Kasprowego do mety jest ok 16 km i 2,5 godziny, czyli średnie tempo ok. 9:20 min/km. Według mnie to wbrew pozorom najtrudniejszy odcinek. Niby w dół, ale mięśnie czworogłowe uda mogą dostać na zbiegu z Kasprowego mocno w kość, a trzeba będzie jeszcze podejść na Ścieżkę nad Reglami i zbiec Doliną Białego.

Dlatego dobrą strategią jest oszczędzenie jak najwięcej sił w pierwszym etapie, żeby nogi na zbiegu miały jeszcze siłę zbiegać, a potem pokonać ostatnie podejście. Ostatni odcinek asfaltowy też będzie dawał w kość, ale tutaj już większość z Was będą niosły emocje i endorfiny, że to już wymarzony koniec 🙂

Powodzenia w sobotę i do zobaczenia na trasie!

  • Tekst został opublikowany w Numerze Tatrzańskim Ultra Trail Runner Magazyn (6/2016)
]]>
https://biegamwgorach.pl/5-porad-jak-przetrwac-bieg-marduly-czyli-jak-sie-biega-po-tatrach/feed/ 0
Moje (nie)przygotowanie do Biegu Marduły https://biegamwgorach.pl/moje-nieprzygotowanie-do-biegu-marduly/ https://biegamwgorach.pl/moje-nieprzygotowanie-do-biegu-marduly/#respond Thu, 02 Jun 2016 13:22:00 +0000 http://biegamwgorach.pl/?p=4837 Moje (nie)przygotowanie do biegu Marduły

Jeśli nie jesteś zadowolony z przygotowań do swojego ważnego startu, to przeczytaj, jak trenowałam, może humor Ci się poprawi.

Tak mało przed żadnymi ważniejszymi zawodami jeszcze nie biegałam:

marzec – 25 km chyba marszobiegu o ile pamiętam

kwiecień – 160 km człapania

maj – 267 km człapania i biegania

W maju udało mi się zrobić kilka jakościowych treningów:

  • dwa crossy po 6 km na progu mleczanowym
  • start treningowy 15 km
  • trzy mocniejsze wybiegania w Tatrach (dwa po 18 km +1000 m i raz 14 km +600 m)
  • jeden trening progowy na stadionie 3 + 2 + 1 + 1 km

Do tego jeszcze – na dwa tygodnie przed zawodami pojechałam w skałki na 6 dni, wspinania było mało, więcej nauki i stania w skałach cały dzień, ale zabawa super! Będzie kontynuacja.

Rower – miało być więcej, ale ciągle padało, a jak nie padało, to chciałam coś pobiegać, więc tylko jedna wycieczka 67 km.

Czy z tego pobiegnę Bieg Marduły i jak? A może nie powinnam biec, bo nie jestem jeszcze odpowiednio przygotowana? 😉 Zaleta jest taka, że biegając tak mało, raczej ciężko o jakąkolwiek kontuzję i takowe na razie się mnie nie imają.

Mam nadzieję, że Tatry w sobotę będą dla mnie łaskawe, warunki atmosferyczne będą trudne (wtedy biega mi się najlepiej) – sakramencki upał albo burza (zapowiada się raczej na to drugie), a po Mardule szybko się otrząsnę i zacznę biegać przez duże B!

Do zobaczenia na starcie i powodzenia!

]]>
https://biegamwgorach.pl/moje-nieprzygotowanie-do-biegu-marduly/feed/ 0